
Zyta ma problem, bo braci kocha.
Nie śpi po nocach, z tęsknoty szlocha.
Zgrzyta zębami i jadem pluje.
I oczywiście Donka szkaluje.
Bracia dla Zyty uprzejmi, mili,
męscy, szarmanccy, nie tracą chwili.
Solidni, piękni, silni w rozumie,
całować w rączkę każdy z nich umie.
Więc wyszła z siebie. Na szkło naparła.
Oczy podniosła. Usta rozwarła.
Zawsze lojalna, zawsze gotowa -
funkcjonariuszka propagandowa!
I zobaczyłem, jak Zyta weszła!
OdpowiedzUsuńChwili nie trwało i spadłem z krzesła!
Więc wstań z podłogi,
OdpowiedzUsuńruszaj nogami -
i wystąp z Zytą
w "Tańcu z gwiazdami"! :)
Zyta nie gwiazda lecz czarna dziura
OdpowiedzUsuńStaszek jest wesół, ona zaś ponura.
Niech ona tańczy już taniec chocholi
A od nas delikatnie się od..fandzoli.
Witojcie! Miłego dnia wsiem.
"Ja tam bez rymu zacznę gadanie, bo mi się nie chce mój mości panie".
OdpowiedzUsuńCześć Ewuś*
Moja hoja powinna zakwitnąć w maju. Ale kapryśna widać i zaczęła teraz. Cała jest obsypana tymi baldaszkami i mimo młodego wieku taka "pracowita". A kwitnie aż do jesieni.Z racji oszczędności wody, pozbyłam się wielu kwiatów, największych "pijakow". Trzeba było. W Warszawie woda droga, że hej.Chociaż "na herbatę" i tak przynosimy oligoceńską ( jest wykopana studnia). Ostatnio na forum pojawiły się nowe nicki, które o kulturze czytały tylko w książkach. Z pozoru grzeczne i niegłupie. Ale wystarczy poczytać, a nie daj Boże pisać do nich. Na razie, bo mnóstwo przygotowań świątecznych a ja korzystam z obecności chłopa w domu i go "wyzyskuję" do różnych prac. Pa.