wtorek, 31 maja 2011

Aneczka



Już czuje wiatry Aneczka Boska,
Co się o Polskę tak bardzo troska.
W krzyżu ją strzyka, w kościach ją boli,
Lecz głos wydała i znów pierd ...!

Są gazy, wzdęcia, pierdy prezesa,
Którymi wszystkim w rozumach miesza.
Dzielnie Aneczka jemu wtóruje
I swoich pierdów nam nie żałuje.

Znów się zjawiła, choć poraniona,
I obok wodza zasiadła ona.
I zęby suszy, i zęby szczerzy,
Bo ona mocno w Jarusia wierzy!

Taka jest właśnie nasza Aneczka:
Gęba jej tępa, a w głowie sieczka.
Lecz polityczne z Aneczki zwierzę!
Sama tak mówi. Więc ja jej wierzę!

poniedziałek, 30 maja 2011

Gość

I rękę podał, i umył zęby,
By nie śmierdziało z paskudnej gęby,
I się ogolił, uczesał równo,
Lecz ja wiem dobrze - ten gość to gó ...!

niedziela, 29 maja 2011

Strategia



Bo na strategii Lechu to zna się,
Więc myśli tylko o własnej kasie!
Kasa, kasiora, pieniądze, many,
Z miłości do nich Lechu jest znany!

Jak nie posypią, słowa nie powie,
Nie ma co prosić panie, panowie!
Trzeba zabulić - euro lub jeny.
Wtedy się zjawi bez żadnej ściemy!


Prestiż dla Wałęsy się nie liczy.
Liczy się kasa.
I oczywiście "Festiwal Biblijny"
Bo na takim festiwalu to są dopiero sprawy do rozwiązania i przedyskutowania.
Z zachowaniem wszystkich właściwych proporcji Wałęsa coraz bardziej przypomina mi Gomułkę.
To też był wielki symbol, a jak skończył, to wiemy.
I tak sobie Wałęsa idzie podobną ścieżką - w stronę spaprania wszystkiego, czym sobie kiedyś na szacunek zasłużył.

sobota, 28 maja 2011

Ludwik



Pan na Ludwika spojrzał z litością,
Choć Ludwik-bliźniak staje mu ością,
I rzekł do niego: "Ludwiku, ćwoku,
Co niby stoisz sobie gdzieś z boku,

Pleciesz trzy po trzy, bredzisz głupoty,
Bo pewnie nie masz nic do roboty.
Ja widzę jasno - z ciebie idiota,
Co tylko kręci, miesza i mota.

Lepiej nie będzie, mój drogi panie,
Jasno ci swoje przedstawiam zdanie:
Nikt cię nie wesprze, nikt nie pomoże
I z tobą będzie już tylko gorzej!"

piątek, 27 maja 2011

Bo lubię!

Spojrzał Pan z góry na PiS-u gęby
I zrazu wszystkim chciał wybić zęby,
Ale się wstrzymał, pomyślał trochę:
"Niech dalej z Polski robią mi wiochę,

Niech ujadają, niech maszerują,
Niech sobie jadem jeszcze poplują.
Ja na jesieni w łeb im dowalę,
Bo to się wcale nie mieści w pale,

Co tam wyrabia ta wredna banda.
Obciach i siara, i jedna granda!
Głosów jesienią PiS nie naskubie,
Bo ja tę Polskę - wciąż bardzo lubię!"

czwartek, 26 maja 2011

Obserwacje



Niech się tak nie podniecają tym gazem łupkowym.
My potrafimy spieprzyć wszystko.
Ostatnio pieprzymy Stadion Narodowy.

środa, 25 maja 2011

Sekta

Sekta pieniaczy i sekta ćwoków,
Sekta łazików i obiboków.
Łażą po kraju, zanoszą modły,
A każdy z sekty wredny i podły.

Staruchy, Frycze, jakieś mohery,
Mocno rąbnięte inne cholery,
Różne odmieńce, co wciąż jazgoczą
I co na wszystko dokoła psioczą.

Na czele sekty Jarosław stoi,
Co Tadeusza tylko się boi.
Wszyscy tam w sekcie wodza kochają
I co dzień przed nim na pysk padają.

Na pysk padają, liżą mu du ...,
Bo wódz ten zalet ma całą kupę.
Sekta go wielbi, sekta go kocha!
Ale my wiemy - ten PiS to wiocha!

wtorek, 24 maja 2011

Pomniki

To taka gmina - wszędzie pomniki,
Bo drenaż mózgów daje wyniki.
Pomniki z prawa, pomniki z lewa,
Każdy w piwnicy pomnik odlewa.

Będą pomniki z brązu, z granitu,
Będą wspaniałe, będą do kitu,
Pomniki święte, błogosławione,
Pomniki durne i poronione.

Wielkie, potężne, ku czci, na chwałę,
Pomniki duże, pomniki małe,
Pomniki małe, pomniki duże,
Pomniki w Tatrach, pomniki w Jurze.

Stawiać pomniki my potrafimy
I pomnikami świat zadziwimy!
Polak potrafi - pomnik postawi,
A świat z zazdrości niech się udławi!

poniedziałek, 23 maja 2011

Głupek




Wszystko rośnie, chwała Bogu,
Lecz Jarkowi nie drgnął słupek,
Bowiem wszyscy we wsi wiedzą,
Że skończony z niego głupek!

Łazi, plecie, bąki zbija,
Wszystkich wkoło chce kołować,
Bo go wcześniej nikt nie uczył,
Jak należy się zachować!

Już za późno na naukę.
Z takim głupkiem wielka bieda.
Choć mu rady dobre dają,
Nic się z nim już zrobić nie da!

niedziela, 22 maja 2011

Kundelki

W PiS-ie są kundelki różne:
Są poprzeczne i podłużne.
Wciąż za wodzem maszerują
I po tyłku go całują.

Burki, mopsy i mieszańce
Oraz inne popaprańce.
Łazi prezes, sadzi dęby,
A kundelki szczerzą zęby.

I tak łażą nam po kraju,
Łażą w lutym, łażą w maju.
Łapki liżą wciąż prezesa,
Który wszystkim w głowach miesza!

sobota, 21 maja 2011

Zaplecze

Tutaj mohery, tam zaś kibole,
Zaplecze takie, że ja pier...
Żelazne prezes ściąga rezerwy,
Bo mu Tusk Donald działa na nerwy.

Takie są dzisiaj wodza pachołki:
Pogięte ćwoki i zwykłe kołki.
Krzyże, różańce, noże, maczety,
Nabożne pieśni, w rękach kastety.

Dla władzy prezes to wszystko zrobi,
Szalikiem klubu szyję ozdobi
I rękę poda skur...synowi,
Byle dokopać tylko Tuskowi!

piątek, 20 maja 2011

Mariuszek



Pan na Mariuszka spojrzał z litością,
Choć już Mariuszek staje mu ością,
I rzekł mu słodko: ćwoku, matole,
Hamuj się nieco, bo przypier...!

Hordy

Gdzie PiS się zjawi, tam zawsze granda,
Bo wszyscy z PiS-u to jedna banda!
Nabożne pieśni ciągle śpiewają
I wszystkich wkoło z błotem mieszają!

Są jakieś sierpy, młoty, swastyki,
Nabożne pieśni, wredne okrzyki,
"Zdrajcy", "Gestapo" - tak wciąż wołają,
A przed prezesem na pysk padają!

Wieczorem krzyże, pieśni, pochodnie,
Bo chcą miernotę znów uczcić godnie.
Jątrzy ta banda, kręci i miesza,
Lecz takie są już hordy prezesa!

czwartek, 19 maja 2011

Już czas

Stadiony, Błaszczak, Wawel, Dziwisz, kibole, księża, egzekwowanie prawa, generałowie, armia, prezes, marsze, fora, śpiewy i inne - to tylko szczegóły.
Uważam, że jesteśmy narodem przekornych debili i pora już na jakąś okupację.
Bo inaczej sami się wykończymy.
Nasz wrodzony debilizm nie pozwala nam na to, byśmy się sami przyzwoicie rządzili we własnym państwie.
Zaś przekora pozwala nam zjednoczyć się, stanąć na nogi i dać właściwy odpór okupantom.
Już pora.

Znowu

Znowu nam hydra się odezwała,
Bo oświecenie kolejne miała.
Jest namaszczona, ma przemyślenia
I prawdy wielkie do objawienia.

Mlaszcze i stęka, głupio się śmieje,
Paskudna hydra wciąż ma nadzieję,
Że tu nad Wisłą znów będzie rządzić,
Będzie oceniać i będzie sądzić.

Pal hydrę ogniem, tnij ją żelazem,
Wal ją bejsbolem za każdym razem,
Gdy się odezwie. Bo durna ona,
Wredna, paskudna i pomylona!

środa, 18 maja 2011

Żongler

Puste gesty, puste słowa,
Co dzień paranoja nowa.
Ta mamusia to zasłona.
Raz jest żywa, a raz kona.

Raz ją chowa, raz ukrywa.
U Kaczyńskich tak to bywa.
Bratanica, brat i mama.
Raz jest z synem, raz jest sama.

Tę wyciągnie, tę ukryje,
Tam popruje, tu poszyje.
Tak rodziną swą żongluje,
Tak nas zwodzi i kantuje!

wtorek, 17 maja 2011

Sekta

Jest taka sekta - zwykłe kundelki,
Bez wazeliny wodzowi włażą,
Żadnej godności ani honoru,
Lecz o zdobyciu władzy wciąż marzą.

Sekta warchołów i oszołomów,
Sekta łajdaków i podżegaczy,
Każdy zobaczy to, co ja widzę,
Niech tylko dobrze im się przypatrzy.

Polskę chcą spalić, zostawić zgliszcza,
Obłudne zawrą z każdym sojusze,
Byle się tylko dorwać do władzy!
Aby mieć władzę - oddadzą dusze!

poniedziałek, 16 maja 2011

Kampania

Zmienia maski, zmienia twarze,
Nowe tworzy wciąż miraże,
Lecz mu ludzie ciągle wierzą
I w uśmiechu zęby szczerzą.

Zmienia twarze, zmienia maski,
Są pochodnie, są oklaski,
On prowadzi, on na czele,
Za nim oszołomów wiele.

I tak łażą nam po kraju,
Łażą w lutym, łażą w maju,
Ktoś tam szyje, oni prują
I zadymę znów szykują!

niedziela, 15 maja 2011

Wyjazdy

Będą PiS-busy, a w nich pitbulle
I inne z PiS-u pogięte ciu ...
Będą znów zwodzić, będą rżnąć głupa,
Bo wciąż ciemnego luda tu kupa!

Będą konkursy, będą igraszki,
W nagrodę da się po Lechu flaszki,
Będą imprezy, wata cukrowa
I wizja wodza znów całkiem nowa!

Będą kiełbasy i będą grille,
I z PiS-em same cudowne chwile,
Bo będzie Zyta, będzie Marzenka,
Co jest jak pociąg i nie wymięka.

Będzie tam także Szczypińska Jola,
Co bardzo kocha swego idola,
Będzie Beatka, dwie będą Anki,
Będzie sam szaman oraz kapłanki!

sobota, 14 maja 2011

Akcja



"Polska jest jedna". I akcja rusza.
Już każdy moher szczerze się wzrusza,
Szykuje zdjęcia, różańce, krzyże
I z czcią nabożną portrety liże.

Będą pytania i odpowiedzi
Dla wykształciuchów i dla gawiedzi,
Będą rozmowy, będą debaty
I w każdym mieście dla wodza kwiaty.

Ruszy Joachim, ruszy Marzenka,
Ruszy też z nimi Nelly, co stęka,
Będzie Jolanta i będzie Arek,
I znany wszystkim sam prezes Jarek.

Wezmą paciorki, po Lechu flaszki,
Wezmą lizaki, wezmą apaszki.
Lecz choć rozdadzą te suweniry,
To nie wygrają, bo to są świry!

piątek, 13 maja 2011

W kupie raźniej

Gęby pełne śliny,
Gęby pełne jadu,
W głowach zaś nie znajdziesz
Mózgu ani śladu!

Lecz się modlą ciągle,
Pieśni wciąż śpiewają
I swe liche dusze
Wodzowi oddają!

Liżą go po rękach,
Liżą go po dup...,
Bo chcą być z prezesem
W tej PiS-owskiej kupie!

czwartek, 12 maja 2011

Polska piłka

Według mnie polska piłka nożna to jedno wielkie śmierdzące gówno.
Wyjścia są dwa:
1. Albo gówna się nie rusza, bo śmierdzi.
2. Albo gówno neutralizuje się napalmem.
Ja optuję za napalmem.
Wszelkie półśrodki to tylko strata czasu.

środa, 11 maja 2011

Na ludowo

Hopaj, siupaj, jest przyśpiywka,
Śpiywo Jontek, śpiywo Ewka,
To piosynka o prezesie,
Niech się gromko przez las niesie:

Żegnaj, Jaro, krzyż na drogę,
Ruszaj sobie w swoją drogę,
Wielkie były twoje winy,
Że cię nie ma się cieszymy.

Hopaj, siupaj, dana, dana,
Już nie widzę Jarka z rana,
Już kostucha Jarka wzięła,
Noga mu się powinęła.

Oj, di-ridi, u-ha, hu-ha,
Już zabrala go kostucha
I nic jemu nie pomoże,
Bo zszedł właśnie był niebożę.

Już kostucha go zabrała,
Cieszy się więc Polska cała,
Jak to dobrze - ni ma Jarka,
Zagramy se na fujarkach!

Hop, siup!

wtorek, 10 maja 2011

A to już standardowe debile

Dziennikarze



Kiedy słucham niektórych dziennikarzy zadających pytania, to z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że to są debile!

Ostrzeżenie

Z litością spojrzał Pan na prezesa,
Co tu nad Wisłą bez przerwy miesza,
I rzekł mu słodko: drogi prezesie,
Słuchy mię doszły, wieść taka niesie,

Że strasznie jątrzysz, robisz zadymy,
Że, co nie powiesz, to czyste kpiny.
Więc weź się w karby, weź na wstrzymanie,
Ciut się opanuj z tym rozrabianiem.

Przymykam oko, lubię cię trochę,
Choć z Polski miłej robisz mi wiochę.
Popraw się, synu, nie bądź kibolem,
Bo jak się wkurzę, znów przypier...!

poniedziałek, 9 maja 2011

Relikwie

Czary i gusła, zdrowaśki, krzyże,
Ktoś znów Dziwisza po rękach liże,
On się uśmiecha, pamiątki zbiera,
A innych czarnych bierze cholera.

On ma już włosy, zęby i buty,
Zegarek stary całkiem zepsuty,
Ma jakieś plomby srebrne i złote,
Ma też i fiolkę z papieża potem.

Ma tych relikwii pełne wagony,
Już można ważyć wszystkie na tony,
A co dzień nowe się pojawiają
I wszystkim radość wielką sprawiają.

A ja wspominam dziś Sanderusa
I postać jego bardzo mnie wzrusza.
Bo on miał tylko jakieś szczebelki
I kilka gwoździ ze świętej belki.

sobota, 7 maja 2011

Żmija



Znów się hydra pokazała
I parszywy głos wydała.
Był z Andrzejem, był z Romanem -
To są fakty dobrze znane.

Dziś jest prezes z kibolami,
Ich dziś broni, ich dziś mami,
Ich przytula, ich hołubi,
Ich popiera, ich dziś lubi.

Dla władzy prezes to wszystko zrobi,
Szalikiem Legii szyję ozdobi,
I rękę poda skur...synowi,
Byle dowalić tylko Tuskowi.

Z kibolami dzisiaj dymi,
Bo ich kocha i jest z nimi.
Taka żoliborska żmija.
Weź, rodaku, kawał kija

I po głowie wal tę żmiję,
Potem wylej nań pomyję,
Lej benzynę, dołóż śmieci
I spal wszystko tak jak leci!

Łączenie

Co łączy posłów wszystkich opcji politycznych?
Długi weekend albo jakieś święto.
Sejm wtedy świeci pustkami.
Co łączy sympatyków PiS i PO?
Jakaś moja rymowanka na temat debilizmu Polaków.

piątek, 6 maja 2011

Dyskusje

Tutaj kibice, tam zaś kibole,
Jaja są takie, że ja pierd ...
I wre dyskusja, zdania i sądy,
Każdy wygłasza swoje poglądy.

I płyną słowa - zwykłe jeba...
Takie od dawna jest moje zdanie.
Są konferencje, wszyscy rżną głupa,
Prezydent miasta znów się wygłupia:

"Bo trzeba tego, kochany panie,
Pan już od dawna zna moje zdanie,
Robię, co mogę, wie pan, standardy,
Staram się bardzo, to nie są żarty,

Trzeba by bardziej, wie pan, ochrona,
Szczerze to mówię, żadna zasłona,
Staram się bardzo, rozwiązań nie ma,
Lecz ja to szczerze, to żadna ściema,

Plany zrobiłem, o, tu mam szkice,
Nie jest mi łatwo, bo ci kibice,
Mam rozwiązania, pomysły wielkie,
Bo to przechodzi granice wszelkie..."

czwartek, 5 maja 2011

Muszę



Czarne ich szaty, spryt mają lisi
I poza kasą wszystko im wisi.
Kasa, kasiorka, pieniądze, many,
Każdy księżyna jest z tego znany!

I wyrywają, co tylko da się,
Bo im zależy na wielkiej kasie.
Euro, złotówki, dulary, jeny,
Bo takie są już te czarne hieny!

Płacą ojcowie i płacą matki,
Staruszki, wdowy, z ballady dziatki.
Taka to rasa. Czarne ich dusze.
Więc o tym głośno ja mówić muszę!

środa, 4 maja 2011

Sceny

Hydra się zmienia: pianino, książki,
Gdzieś położone niedbale wstążki,
Jest jakaś lampka i filiżanka
Obok pięknego starego dzbanka.

Więc ciepłe wnętrze i ciepłe słowa,
I atmosfera taka domowa.
Skórę zmieniła, jadem nie pluje,
Ale do skoku wciąż się szykuje.

Tu zaszła zmiana w scenach mojego widzenia:

Dziś wieńce nosi, płoną pochodnie,
Hydra na czele podąża godnie,
Ona prowadzi, na wszystkich pluje,
Miesza i jątrzy, i kombinuje!

wtorek, 3 maja 2011

Od samego dołu po samą górę

To taka gmina - gdzie kopniesz - gów...,
Chociaż na pozór ślicznie i równo.
Wszystko jest ok, jakoś się kręci,
Są wielkie plany i dobre chęci.

Wszyscy coś robią, wszyscy pracują,
Ktoś tam coś zszywa, inni to prują,
Ktoś leczy Szwedki, lotnik się szkoli,
A ktoś dokładnie wszystko pierd...

Nowy rozkładzik tamten układa,
Ten nową akcję znów zapowiada
Ten się pochyla, ta kogoś swata,
A tamten znowu struga wariata.

Ten symulator podłączył źle,
Bo mu się robić nie bardzo chce,
Ten niepoprawne dane przekazał,
Bo mu się tusz znów całkiem rozmazał.

Ten mu podsunął, ten ułaskawił,
Tamten zaś w Wiedniu nieźle zabawił,
Tu zakonniczki sprzedały działkę,
Bo do sprzedaży mają smykałkę.

Jakieś obiady, fety, bankiety,
Kapusta z grochem, obok kotlety,
Ktoś tam zapłaci, ktoś tam poświęci
I wszyscy będą znów wniebowzięci.

Czary i gusła, zdrowaśki, krzyże,
Ktoś znów tam kogoś po łapkach liże,
Modły, wycieczki, pielgrzymki, kłótnie,
Ten znów coś ględzi, ów kpi okrutnie.

Nowe pomniki, nowe tablice,
Tyle ich wszędzie, że nie policzę,
Krzyże, różańce, stara pepesza,
Wszystko na opak, ciągle ktoś miesza.

I żaden walec nic nie wyrówna,
Bo coraz więcej dokoła gów...!
Chociaż ukryte, wyłazi wszędzie:
W wojsku, w kościele, w sejmie, w urzędzie!

poniedziałek, 2 maja 2011

Dzień

Kilka słów o flagowaniu.
Kiedy Amerykanie budują most, jest tam amerykańska flaga.
Kiedy budują wieżowiec, jest tam amerykańska flaga.
Kiedy Amerykanin buduje sobie dom, jest tam amerykańska flaga.
Kiedy udaje się dopaść Bin Ladena, są amerykańskie flagi.
Z mojego okna w promieniu 100 metrów nie ma ani jednej polskiej flagi.
My się wstydzimy naszej flagi.
Ale kiedy skacze Małysz, to całe watahy podchmielonych Polaków łażą owinięte naszą flagą.
Nasza flaga to o wiele więcej niż PO, PiS, SLD, PSL, Komorowski, Tusk, Kaczyński, Napieralski, Pawlak ...
Jesteśmy debilami, którym już nic nie pomoże.

niedziela, 1 maja 2011

Historia

Znowu szydło wyszło z worka,
Trzeba dziada zamknąć w Tworkach.
Niech odpocznie, bo fiksuje,
Znów się matką posługuje.

Nie jest to historia nowa,
Że o matce płyną słowa,
Że "ten tego, sami wiecie,
Jaki ból mi serce gniecie."

Tu nie może, bo ta mama
Ciężko chora już od rana,
Tam nie jedzie, bo jej zdrowie ...
Resztę każdy sam dopowie.

Ta mamusia to zasłona:
Raz jest żywa, a raz kona.
Zawsze się mamusia przyda,
Gdy nadchodzi jakaś bida.

Raz ją chowa, raz wyciąga.
Chwyć, rodaku, kawał drąga
I wal w łeb podciepa Jarka,
Bo się już przebrała miarka!