niedziela, 27 lutego 2011

Krzyż

Krzyż już w kościele. Krzyżowców nie ma.
Więc to, co było, to była ściema.
Te wszystkie krzyki, wrzaski i piski,
Że koniec świata już bardzo bliski,

Bo Lech nadejdzie, wzniesie prawicę
I świat wywróci cały na nice,
Prawych i godnych pobłogosławi,
A reszcie łaźnię piekielną sprawi.

Dziś nie ma kamer i mikrofonów,
Kołatek, trąbek, gwizdków i dzwonów,
Łańcuchów, haseł, krzyków i pieśni,
Bo do kościoła już krzyż przenieśli.

Dziś nikt nie czuwa, cisza dokoła,
Że "Bóg jest z nami" już nikt nie woła
I nie ma ludzi, co byli blisko,
Bo się skończyło już widowisko.

Dziś krzyż samotny stoi w świątyni.
O nic nie pyta, o nic nie wini.
Stoi samotny, cichutko łka
I tylko wielka toczy się łza.

Masło albo armaty

Na wszystko nie starcza.
Albo gmina buduje i utrzymuje przedszkole, albo buduje i utrzymuje schronisko dla zwierząt, porzuconych przez indywidualnych właścicieli.
I niech się tubylcy wypowiedzą.

sobota, 26 lutego 2011

Nawróceni

Znów nawróceni na PiS-u drogę.
No, takie jaja, że już nie mogę!
Się nawracają i się kajają,
Na łono łonych teraz wracają.

Wniosek z historii jeden wynika:
Że kto jest z PiS-em - ten szybko znika.
Znikł tak nam Romuś i Jędrek także,
Bo byli z PiS-em. Byli, a jakże!

piątek, 25 lutego 2011

Prawa Polska

Polak-katolik. Ten może wszystko.
Zrobi z pochodnią gdzieś widowisko,
Komuś napluje lub strzyknie jadem,
Lub się do innych odwróci zadem.

Bo jemu wolno. Bo on jest prawy
I wszystko robi dla dobra sprawy.
On ma różaniec i ma krzyżyki,
Więc jemu wolno zastawiać wnyki.

I je zastawia. Tu kłody rzuci,
Tam zaś hymn wolski szczerze zanuci.
Stara się bardzo i wszystko robi.
Już aureola głowę mu zdobi,

Już niemal święty. On tak się stara,
Że aż uszami mu bucha para.
I działań jego nic umniejsza,
Bo prawa Polska jest najważniejsza!

środa, 23 lutego 2011

Nowe oblicze

Chce być blogerem, chce być premierem,
Lecz, choć się stara, to wciąż jest zerem.
Kolejne nowe wodza oblicze.
Ile ich było, już nie policzę.

Będą wstępniaki i komentarze,
Jak się potoczy, to czas pokaże,
Lecz się nam wodzuś zmobilizował,
Dotarł do sieci i zablogował.

Na bok już poszły wszelakie prochy,
Bo trzeba dotrzeć do każdej wiochy,
Do tych pijących i tych błądzących,
I porno ciągle oglądających.

Więc będzie pisał, zbierał pochwały,
Co mu je wstawią PiS-owskie wały,
Moher tam zajrzy, zajrzy moherka
I młoda szmatka, i stara ścierka!

wtorek, 22 lutego 2011

Nie masz



Bo nie masz durnia ponad Polaka!
Czerep rubaszny, wesoła mina.
Coś debil pisze, kasa mu leci.
Nic nie poradzę. To taka gmina!

Spuścizna

Spuścizna Jarka? Spuścizna Lecha?
Kiedy to słyszę, to się uśmiecham.
Dzieła zebrane? Doktorskie prace?
Niech je pokażą, wtedy zobaczę.

Ja tam nie widzę żadnej spuścizny,
Lecz tylko rany i tylko blizny,
I ogłupianie, i wielkie szczucie,
I plucie jadem. Na wszystkich plucie!

Jaka spuścizna? Krzyki i wrzaski,
Głupie bredzenie, durne oklaski?
Tam leciał Lechu, gdzie Jarek kazał,
O nic nie pytał, na nic nie zważał.

Gdzie Jarek kopnął, tam leciał Lechu.
Wszyscy spadali z krzeseł ze śmiechu,
Gdy wciąż się radził braciszka swego,
Bo nigdy zdania nie miał własnego.

I tylko wstyd był, wstyd i żenada,
Bo każdy widział, że nie wypada.
I tylko głupek nie widzi tego.
Takie mam zdanie, drogi kolego.

niedziela, 20 lutego 2011

Bunga

W willi zabawa, w willi prywatka,
Tam się udaje córka i matka,
Siostra, kuzynka i bratanica,
Co swą urodą wszystkich zachwyca.

Jest tam Kadafi i Berlusconi,
Od takich spotkań to nikt nie stroni,
Wszyscy się bawią i jest wesoło,
I śmiech perlisty pobrzmiewa wkoło.

A wokół lasek są roje całe,
Duże i średnie, i całkiem małe,
Są rozebrane i są ubrane,
Są jakieś obce, lecz są i znane.

Biorą kasiorę, w majtki chowają,
Lubią te figle, wstydu nie mają,
Każda by w wilii znaleźć się chciała,
By zakosztować premiera ciała!

I by premiera oskubać trochę,
I z pełnym trzosem wracać na wiochę.
Takie jest życie, tak to się kręci,
Taki zarobek to wszystkie nęci!

piątek, 18 lutego 2011

Honor

Honor Polaka znów naruszony!
Znów jacyś obcy plotą androny!
Lecz PRAWDA tylko w ustach Polaków
I nas nie zwiodą ekszperty z maku!

Bo my z godnościom bronić będziemy
Naszych wartości, co je niesiemy
Całemu światu jak sztandar jaki!
Bo poza nami - same dziwaki!

Same dziwaki, co nic nie wiedzą,
Co gdzieś tam na wsi na miedzy siedzą,
Prowokatorzy, sami zaprzańcy,
Ciemne ludziska i popaprańcy!

My som gieroje i my się znamy,
I w kaszę sobie dmuchać nie damy!
Nam nie podskoczą, bo polska dusza
To wszystkie świata narody wzrusza!

Więc świat się wzrusza i świat się śmieje.
A my wciąż taką mamy nadzieję,
Że my som wielcy, że my wybrani,
Że tacy mądrzy i szanowani!

Ktoś gdzieś tam mówi, że to jest "cztery"!
Ale my mamy polskie maniery,
Mamy swój honor, sztandary mamy
I tym liczeniem zwieść się nie damy!

Taka gmina

Jakiś czas temu prowadziłem korespondencję mailową z ERĄ.
Pisałem grzecznie i uprzejmie. Nic to nie dawało. Ale kiedy użyłem wyrażenia "skurwiele i pojebańcy", sprawa nabrała przyspieszenia i została załatwiona po mojej myśli.
Teraz prowadziłem podobną korespondencję z TP SA. Znowu grzecznie i kulturalnie. Bez żadnych efektów. Ale kiedy użyłem tytułu "zwykłe debile", sprawa bardzo szybko została po mojej myśli rozwiązana.
Wniosek:
Uprzejmość i poprawność jest stratą czasu i należy od razu stosować tytuł: "Pojebane skurwiele".

czwartek, 17 lutego 2011

Bo muszę!

Czarne ich szaty, spryt mają lisi
I poza kasą wszystko im wisi.
Kasa, kasiorka, pieniądze, many,
Każdy księżyna z tego jest znany!

I wyrywają, co tylko da się,
Bo im zależy na wielkiej kasie.
Nic nie oddadzą. Chwycą granaty
Zwykłe księżyny i purpuraty

I będą walczyć o swe hektary.
Stanie ksiądz młody i stanie stary.
Taka to rasa. Czarne ich dusze.
Więc o tym głośno ja mówić muszę!

środa, 16 lutego 2011

Godnie i sprawiedliwie

Tacie dać pomnik, córce miliony
I każdy będzie zadowolony!
Setce dać śledzia, włóczniom dać groty
I wszystkim z PiS-u po 300 złotych!

Bogu dać świeczkę, diabłu ogarek,
A wszystkim biednym po 1000 marek!
I niechże będzie w końcu uczciwie,
Niech będzie godnie i sprawiedliwie!

Jednym dać rozum, innym dać flaszkę,
A pięknej Beci nową apaszkę,
Znanej Marzence dać nową rurę,
A prezesowi zapałek furę!

Tym dać tablety, onym lustrzanki,
Krzynę rozumu dla Boskiej Anki.
Dla Antoniego nowe oblicze.
Tyle mam życzeń, że ich nie zliczę!

Co poniektórym dać nowe zęby,
Niech się na korzyść zmienią ich gęby.
I dać Arkowi nowy przedziałek,
A mnie dać piwa cały antałek!

wtorek, 15 lutego 2011

Cenzura FSK

Mężczyzna, który nie jest w stanie założyć własnej normalnej rodziny, nie nadaje się do rządzenia innymi ludźmi i nie wolno mu na to pozwolić.
XX wiek daje aż nadto dobitnych przykładów na poparcie tej tezy.

Walentynki

Jej w głowie śpiewa i dech zatyka,
Coś w piersiach dusi i drżą jej ręce,
Skronie pałają ogniem nieznanym,
A serce z bólu wije się w męce.

Ona go czuje na każdym kroku,
Zachłannie chwyta gest jego głowy
I w myśli drżącej tuż przed zaśnięciem
Tworzy kochanka wciąż obraz nowy.

Wciąż widzi postać tę ukochaną,
Biegnie do niego otwarta cała,
On ją milczeniem odpycha zimnym,
A przecież całą siebie by dała.

Dał jej dziś kwiatki, wiec już wychodzi
Na małe piwo. Ona w pokorze
Dzisiejszy wieczór znów spędzi sama.
I wszystkie bledną wyśnione zorze.

poniedziałek, 14 lutego 2011

Beatka



Monitor działa, karta jest sprawna,
Więc nic nie ruszaj, bo sprzęt ci trzaśnie.
Nie zmieniaj także nic w ustawieniach,
Bo tak Beatka wygląda właśnie!

niedziela, 13 lutego 2011

Walentynki

Zbieranie



Zbierał i zbierał, i dostał w dupę!
Lecz ma tych euro już całą kupę.
Ma je w szufladach i ma w komodzie,
I ma je w szafie na samym spodzie.

Ma je w skarpecie i ma w pawlaczu,
Między książkami i w swoim sraczu,
Ma w materacu, ma też w komorze,
Ma je na strychu i w termoforze.

Sprytnie nabierał biedne staruszki,
Bo im na wierzbie obiecał gruszki.
Babcie płaciły, kasę dawały,
Choć ledwo koniec z końcem wiązały.

On się uśmiechał i błogosławił,
I wielkie onym mądrości prawił.
Cwany zawodnik, świetnie rżnął głupa
I stąd tych euro jest cała kupa!

piątek, 11 lutego 2011

Dość!

Dorżnąć watahy i na śmietnisko.
Mnie już obrzydło to widowisko.
Te głupie gęby, kretyńskie słowa,
Ciągle to samo i wciąż od nowa.

Należy im się za durne gadki,
Krzyki i wrzaski, pijackie wpadki,
Za chamstwo, brednie, prostactwo, kpiny,
Za puste oczy, kretyńskie miny.

Wapnem to zalać, ziemią zasypać,
A gdy się kiedyś ktoś będzie pytać,
To mu powiedzieć, że coś tam było,
Lecz dzięki Bogu już się skończyło!

czwartek, 10 lutego 2011

Odloty

Ja powiem szczerze,
Że mnie to wzrusza,
Że znów Aneczka
Leci do USA.

Obok Aneczki
Znany Antoni,
Co, choć się stara,
To w piętkę goni.

Znowu polecą,
Zadziwią USA,
Widok tych dwojga
Wszystkich porusza!

Para wspaniała
I para znana,
Więc wszystko, co ma,
Da im Obama!

środa, 9 lutego 2011

Sprawca

Smoleńsk przykryty. Sprawcą Kubica.
Wcale prezesa to nie zachwyca.
Teraz ważniejszy Robert od Lecha.
Takie są newsy. Ma prezes pecha.

Więc nerwy, zioła, prochy, tabletki,
W użyciu brzytwa, w użyciu żyletki.
Z nerwów się prezes pochlastał cały,
Bo o Kubicy wciąż dyrdymały.

A nic o Lechu. Żadnego newsa.
To do myślenia prezesa zmusza.
Porzuca brzytwę, biegnie do szabli.
Niech takie newsy to wezmą diabli!

Niech się pochlasta, płakał nie będę,
Patrzeć już trudno jest na tę gębę.
Lub niech odleci z Anką do USA
I niech tam naszą Polonię wzrusza!

Kara

Najpierw buziaczki, potem pierzyna.
Lecz za to wszystko miły księżyna
Dostanie tylko parafię inną
I tam zasiądzie z miną niewinną.

I o miłości tam będzie uczył,
I nikt tam jemu głowy nie urwie,
Bo wszyscy znamy stare przysłowie,
Że ... ... to łba nie urwie!

wtorek, 8 lutego 2011

Poseł

Poseł Ludwik, tęga głowa,
Bajki plecie wciąż od nowa,
Bredzi, kręci, czapkę wkłada
I na pysk przed wodzem pada.

Taki poseł. W lewo, w prawo,
I jest super, i jest klawo,
Raz odchodzi, raz powraca.
Taka już Ludwika praca.

Z PiS-em czasem się całuje,
Czasem mówi, że to chu...,
Z oczu bije mu intelekt
I ma innych zalet wiele.

Znów przyjaciel PiS-u wielki,
Więc krytycyzm znika wszelki
I się wszędzie produkuje,
Bawi, śmieszy i mędrkuje.

Stęka, jęka, się powtarza
I radości nam przysparza.
Uśmiech twarze nam przenika,
Gdy patrzymy na Ludwika!

poniedziałek, 7 lutego 2011

My to som debile



Królewski Szczep Pojebańców!

niedziela, 6 lutego 2011

Rodzina

Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina,
Kochamy się wszyscy i nikt nie przeklina.
Kochamy idoli, kochamy też zera,
A miłość ta rośnie, gdy papież umiera!

I jeden drugiemu już rękę podaje,
A wróg twój śmiertelny wnet kumplem się staje.
Uśmiechy, niedźwiadki, buziaki, całusy,
Tak bywa przy zgonach, to śmierci są plusy!

Lecz czas szybko leci i tydzień wnet mija,
I jeden drugiego znów jadem zabija.
Już nie ma bliźniego, lecz same są chu...,
Bo taka tu norma nas wszystkich rajcuje!

sobota, 5 lutego 2011

Inwigilacja

Bo Leszka trzeba było pilnować,
Gdyż sam nie wiedział, jak się zachować.
Jakieś szaliki, jakieś klepnięcia,
Jakieś mlaskania albo stęknięcia.

Lecz nikt się nigdy z Leszkiem nie spierał,
Na kogo padło, ten go podcierał.
Też jakieś listy tam krótkie były.
Znane to fakty. W pamięć się wryły.

Choć się starali, rady nie dali
I rzadko kiedy upilnowali.
Choć się starali, nie dali rady.
W świat poszedł obraz, że my som dziady!

czwartek, 3 lutego 2011

Nasza gmina



To taka gmina, że piją wszyscy.
Piją wysocy i piją niscy,
Piją sędziowie, piją doktory,
A kto nie pije, ten pewnie chory.

Piją posłowie, piją malarze,
Piją kierowcy, piją piłkarze.
Piją siwuchę lub lepsze trunki,
Bo wypić trzeba na swe frasunki.

Piją złodzieje i policjanty,
Piją uczone oraz palanty,
Piją kobiety, bo parytety,
Pod czekoladę lub pod kotlety.

I nikt nikogo tutaj nie rusza.
Więc pij, kolego, niech hula dusza!
Temu, kto pije, nikt nie podskoczy,
Bo mu się zaraz wydrapie oczy!

Katharsis

Teraz dopiero powoli wychodzi, ile było nieprawidłowości i zwykłej grandy w polskim lotnictwie
Więc może dobrze się stało, że zginął kwiat polskiego lotnictwa?
Wiem, jak za kilka lat będzie wyglądał Nowy Orlean.
A będzie to możliwe tylko dlatego, że miasto zostało zmiecione z powierzchni ziemi.

wtorek, 1 lutego 2011

Fakty

Zestrzelili tutkę z łuku
Tak po cichu i bez huku.
I magnesa też użyli.
Trupem wszystkich położyli.

Mgła tam ze znakami była,
Która wszystkich zadziwiła.
Były strzały, rzecz prawdziwa,
Więc niech nikt tu nie wydziwia.

Wiatry były i podmuchy,
Piasków także jakieś ruchy,
Ziemia trzęsła się i drżała.
Oto prawda. Prawda cała!

Spisek, zamach, siły wraże.
Wszystkie fakty się pokaże!
I niech zrobi to Aneczka,
Bo bystrzacha jest od dziecka!

Taką cipę to dawałbym somalijskim piratom do zabawy razem z jej językiem hiperbolizacji!