Widzę pielgrzymów, zloty gwiaździste,
msze na kolanach, tiary złociste.
I tłumy płaczek, popiół na głowach...
Już nam gruchnęła wieść od Krakowa.
I te prysiudy, i te pokłony,
nowe ornaty i feretrony.
Naród tam pada w wielkiej rozpaczy,
bo bohatera już nie zobaczy.
Imperium czarnych w gruzy się wali,
za mało kasy, nie są na fali...
Za mało wiernych, mało kościołów...
Czy oni biorą nas za matołów?
Nowy scenariusz pisze nam życie.
Gdzieś go słyszałam - na starej płycie.
Haki z ornatem się połączyły.
Wspólny interes dobrze zwietrzyły!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
..chciałoby się powiedzieć:oby to był tylko zły sen!
OdpowiedzUsuń