Księgi życia zamknięte tak nagle,
wszystkie sprawy już w dym obrócone.
Jakaś kartka powiewa na wietrze,
czyjeś zdanie już niedokończone...
A na ścianie tak czas cicho tyka,
w sionce szalik rzucony niedbale.
W kubku kawa gdzieś tam niedopita,
w popielniczce się tli niedopałek...
I już więcej nic nie ma znaczenia.
Wszystkie sprawy się zaczną od nowa.
Rozdział życia zamknięty na zawsze.
Tylko w uszach mi brzmią jakieś słowa...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nigdy więcej tragedii, tragedii
OdpowiedzUsuńNigdy więcej rozstania, rozstania
Nigdy więcej i nigdy
Nie chcę takiego pożegnania.
Pójdę chyba do "mojego" kościoła
Moja parafia, w której byłam chrzczona.