A ja dziękuję za zwykłe rzeczy.
Niech ktoś tam psioczy. Niech ktoś złorzeczy.
A ja dziękuję za zwykłe sprawy.
Za zapach lipy. Za zapach kawy.
Za ten poranek. Za tego kosa.
Że na źdźbłach trawy tęczowa rosa.
Że kamienice. Że malowanie.
Że do lekarza w kolejce stanie.
Że popołudnia i że wieczory.
Że pod mym oknem znowu amory.
Za te przekleństwa w ojczystej mowie.
Że włosów mało już na mej głowie.
Że rosną drzewa. Że te ogrody.
Że trzepot skrzydeł. Że samochody.
Za spacer z córką, gdzie brzoza biała.
Że urodziny znów będzie miała.
I że jest Ona. Rano. Wieczorem.
Że co dzień innym błyszczy kolorem.
Za to dziękuję, Wielki Kolego.
Tyle na dzisiaj. Do następnego.
poniedziałek, 12 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
..piękna wieczorna modlitwa !!!
OdpowiedzUsuńPisałem to w czwartek w południe.
OdpowiedzUsuńChciałem wstawić w niedzielę rano.
nigdy za późno na "dziękuję"...
OdpowiedzUsuńSłusznie.
OdpowiedzUsuńZa każdy dzień.
Obyśmy w biegu nie zapomieli
OdpowiedzUsuńza każdą chwilę dziękować,
by ze spokojem zamknąć oczy,
by jutro nie żałować !
To,co już było-nigdy nie wróci
i nie powtórzy się chwila,
trzeba dziękować za promień słońca,
muśnięcie skrzydeł motyla....
Dziękuję Ci, Staszku, za poranną ucztę duchową :)
OdpowiedzUsuńTak pięknej modlitwy jeszcze nie czytałam.