Taka zima. Takie mrozy.
Gdzie łańcuchy? Gdzie powrozy?
Są awarie. Prądu ni ma.
Teraz to już nie jest kpina.
Stań do walki z mrozem, śniegiem.
I się ruszaj. Szybciej. Biegiem.
Bierz łopatę i bierz łomy.
Ruszaj w Polskę. W różne strony.
Śnieg odwalaj i krusz lody.
Niechaj walczy stary, młody.
Powalczymy. Potrafimy.
Cały świat znów zadziwimy!
niedziela, 20 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja nie idę! Zima przecie!!!
OdpowiedzUsuńDziwny to by był mróz w lecie.
Ja się cieszę na śnieg biały,
i na sad mój oszadziały....
Ptaszki chętnie przylatują
i świergocząc wydziobują
karmę,co im wysypałam
gdy karmniki rychtowałam.
A wiewiórki/tu są czarne/
w lesie mają sznse marne,
pod okienko przybiegają
i orzeszki podkradają...
A ja w ciepłym domu siedzę
i że zaspy się nie biedzę,
w piecu sernik "rośnie złoty"
więc...drogowcy do roboty!!!
"nieromantyczna"
Agitacja to rzecz stara
OdpowiedzUsuńNiech więc każdy śnieg odwala
Nie będziemy w śniegu brodzić
Trza do pracy,sklepu chodzić
Zawsze czegoś w domu braknie
Zanim dojdzie to się naklnie
Gdy więc wszyscy posprzątamy
Śniegom, zaspom radę damy
Pozdrawiam Wojak Włodek
Masz rację:)
OdpowiedzUsuńTo się bierzcie za robotę
OdpowiedzUsuńja na grzańca mam ochotę
w cieple bedę więc siedziała
i wineczko popijała!
Włóżcie czapy,rekawice
i odśnieżcie swe ulice!
"nieromantyczna"
Nie ma sprawy. Odśnieżymy.
OdpowiedzUsuńPotem Ciebie odwiedzimy.
Grzane wino wypijemy
I do siebie pojedziemy:)
Ja już swoje odrobiłam.
OdpowiedzUsuńpodwóreczko odśnieżyłam,
wydeptałam zgragną ścieżkę,
ulepiłam śliczną Śnieżkę.
Bałwan już w ogrodzie stoi,
zimy wcale się nie boi.
Zaś sikorki i dzięcioły,
też dostały sute stoły,
a mój kocur stary drań,
już by chciał polować nań!
Pies, jak wariat w dzikim biegu,
cały się wyturlał w śniegu,
aż ludziska w oknie stali
i ze śmiechu się tarzali!
A więc zima, moi złoci,
to radości i kłopocik.
Śnieg wciąż pada, więc pytanie:
czy do pracy mam brać sanie?
Wszak ulica w zaspach tonie -
tylko skąd ja mam wziąć konie?
ewa*
Kunie stoją na ulicy.
OdpowiedzUsuńObok mojej kamienicy.
Kunie są. I z węglem wóz.
Stamtąd zabierz je i już!
Dobrze Staszku, że z daleka,
OdpowiedzUsuńdobrą radą wesprzesz człeka,
lecz płochliwa ja dziewoja
i się bardzo kuni bojam!
:)))
ewa*
Grzałam ,piłam i znów grzałam
OdpowiedzUsuń-"gosci "sie nie doczekałam !!
Moja droga zasypana,
Będę czakać tak do rana???
"nieromantyczny nierób"