Chory Lechu. Ciągle chory.
Na nic zdadzą się doktory.
No więc płacze. No więc beczy.
Nic już Lecha nie uleczy.
Na odejście tak choruje!
Przyszły rok go w serce kłuje!
poniedziałek, 14 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wiersze, rymy, rymowanki. Dla kolegi, koleżanki. I notatki też codzienne. Co ulotne. Co niezmienne.
Nie będę o Lechu już więcej pisała,
OdpowiedzUsuńtemat mi się znudził, głowa rozbolała.
Ma ci on talenta do ludzi męczenia,
wkoło nudą wieje od tego ględzenia.
Ja mu zdrowia życzę, co rozum przywróci,
by do panowania nie chciał już powrócić.
Będzie radość wielka, będzie śmiech i taniec,
kiedy ten nieszczęśnik męczyć nas przestanie.
Pozdrawiam ciepło :)
...chociaż paskudny mam ten poniedziałek :(
ewa*
Tylko po co tyle głupot napisałam?!
A ja będę pisał.
OdpowiedzUsuńPoza tym mam sporo zaległych.
Miłego poniedziałku:)
Wcale sympatyczny wierszyk.
Żadne głupoty.
To się tak tylko mówi, że nie będę ...
OdpowiedzUsuńZazwyczaj przymus jest silniejszy od niechcieja ;)
ewa*
Wiem.
OdpowiedzUsuńI dlatego wcale nie uwierzyłem:)
Będę pisał spokojnie i cicho
OdpowiedzUsuńAż sobie pójdzie niechciane licho
Pójdzie sobie, może nas przeprosi
Upragniony koniec swój ogłosi!
Amen!
Bardzo serdecznie pozdrawiam i życzę miłego wieczoru:)
Nie narzekam. Jest miły.
OdpowiedzUsuńI nawzajem:)