poniedziałek, 15 lutego 2010

Sople




Teraz przyszło mi do głowy,
By napisać wierszyk nowy.
O tej wodzie. O tych soplach.
I o wody małych kroplach,
Co bez przerwy w dół spadają
I na wiosnę już czekają.

7 komentarzy:

  1. Po dość długiej przerwie ( dziecko łapki wsadziło w mamuni komputer....), wreszcie udało mi się znowu trafić :-)))
    Dziękuję Stanisławie za dużą dawkę uśmiechu :-)))
    Powalentynkowo ( i nie tylko) pozdrawiam
    anulka

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz Stanisławie
    Ja już tą zimą się nie bawię
    Brodzę idąc w śnieznym błocie
    Nie ma z tego żadnych pociech.
    Samochodzik stoi zamarznięty
    Patrzy na mnie uśmiechnięty.
    Zda się, że se ze mnie szydzi
    I uśmiecha gdy nikt nie widzi.
    Mam dość bieli śniegu i sopli
    Mam dość, poniżej zera, stopni
    Czekam z wielkim utęsknieniem
    Na szybkie wiosny przebudzenie.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszędzie biało, śniegu morze...
    nikt nam chyba nie pomoże
    w oczyszczaniu z tego "puchu"...
    już nie cieszą mnie poduchy
    na choinkach i na drzewach -
    mnie już zimy nie potrzeba!
    Lecz kropelki z sopli lecą,
    wolno, miękko, w słońcu świecą,
    lśnią wszystkimi kolorami,
    bo już wiosna tuż - przed nami!
    Te kropelki swoje zrobią,
    już roślinki się sposobią,
    by je spijać, sił nabierać,
    i do życia się zabierać.
    Kropli, zaś, taka natura,
    że jak długo spada która,
    to potrafi drążyć skały,
    choć tak twarde się zdawały!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jednak trochę drążą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. 5. zagrozenie

    koniec

    OdpowiedzUsuń