
Teraz przyszło mi do głowy,
By napisać wierszyk nowy.
O tej wodzie. O tych soplach.
I o wody małych kroplach,
Co bez przerwy w dół spadają
I na wiosnę już czekają.
Wiersze, rymy, rymowanki. Dla kolegi, koleżanki. I notatki też codzienne. Co ulotne. Co niezmienne.
Po dość długiej przerwie ( dziecko łapki wsadziło w mamuni komputer....), wreszcie udało mi się znowu trafić :-)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Stanisławie za dużą dawkę uśmiechu :-)))
Powalentynkowo ( i nie tylko) pozdrawiam
anulka
Miło witam:)
OdpowiedzUsuńWiesz Stanisławie
OdpowiedzUsuńJa już tą zimą się nie bawię
Brodzę idąc w śnieznym błocie
Nie ma z tego żadnych pociech.
Samochodzik stoi zamarznięty
Patrzy na mnie uśmiechnięty.
Zda się, że se ze mnie szydzi
I uśmiecha gdy nikt nie widzi.
Mam dość bieli śniegu i sopli
Mam dość, poniżej zera, stopni
Czekam z wielkim utęsknieniem
Na szybkie wiosny przebudzenie.
:)
Wszędzie biało, śniegu morze...
OdpowiedzUsuńnikt nam chyba nie pomoże
w oczyszczaniu z tego "puchu"...
już nie cieszą mnie poduchy
na choinkach i na drzewach -
mnie już zimy nie potrzeba!
Lecz kropelki z sopli lecą,
wolno, miękko, w słońcu świecą,
lśnią wszystkimi kolorami,
bo już wiosna tuż - przed nami!
Te kropelki swoje zrobią,
już roślinki się sposobią,
by je spijać, sił nabierać,
i do życia się zabierać.
Kropli, zaś, taka natura,
że jak długo spada która,
to potrafi drążyć skały,
choć tak twarde się zdawały!
:)
Aha.
OdpowiedzUsuńPamiętam - kropla i skała:)
Jednak trochę drążą :)
OdpowiedzUsuń5. zagrozenie
OdpowiedzUsuńkoniec