U mnie tak nie było. Dozorca z zakładu obok polewał żwir wodą. To był taki placyk. Czasem to robił ktoś z nas. Robił się lód. Ale reszta należała do nas - codzienne zgarnianie śniegu, żeby był tylko lód. Dziś na tym miejscu stoi Dom Kultury.
"Dla mnie teatr jest jak igrzyska - ma się polać krew" - mówi laureatka Paszportu "Polityki" 2009 w kategorii teatr Sandra Korzeniak - a propos sportów zimowych
Też takie miałam z kluczem !!!
OdpowiedzUsuńTrzewiki miały podeszwy z twardej skóry
OdpowiedzUsuńA lodowisko - to zamarznięty staw. Lód
był tak sakramencko śliski, że cztery
literki były często poobijane:)
U mnie tak nie było.
OdpowiedzUsuńDozorca z zakładu obok polewał żwir wodą. To był taki placyk.
Czasem to robił ktoś z nas.
Robił się lód.
Ale reszta należała do nas - codzienne zgarnianie śniegu, żeby był tylko lód.
Dziś na tym miejscu stoi Dom Kultury.
Były 4 takie społeczne lodowiska.
OdpowiedzUsuńWszystkie zamknięto, kiedy wybudowano kryte lodowisko obok Spodka w Katowicach.
Płatne:)
Takie, to miał mój brat, ja - takie, jak ta dziewczynka z tyłu...:)
OdpowiedzUsuńNie mam tu oryginału.
OdpowiedzUsuńDlatego jest niezbyt wyraźne.
Jeździło się pod szkołą, tam było zimą wylane lodowisko na boisku, a ja mieszkałam tuż, tuż.
OdpowiedzUsuńAle na kałużach zamarzniętych też się jeździło :)
A potem kupiłem sobie "hokejówy".
OdpowiedzUsuńI za jeżdżenie już trzeba było płacić.
"Dla mnie teatr jest jak igrzyska - ma się polać krew" - mówi laureatka Paszportu "Polityki" 2009 w kategorii teatr Sandra Korzeniak - a propos sportów zimowych
OdpowiedzUsuń