Pada sobie śnieżek.
Równo sobie pada.
I ja o tym śniegu
Tu wierszyki składam.
Styczeń. Luty.
Taka zima.
I raz jest śnieg,
Raz go ni ma.
Sypie sobie śnieżek.
Równo sobie sypie.
Ale czasem śnieg ten
Mocno nam przyrypie!
Zasypane miasta.
Zasypane wioski.
No to się wyciągnie
Z tego jakieś wnioski!
Jakiś dekret lub ustawa.
No i załatwiona sprawa!
niedziela, 7 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja poproszę o ustawę,
OdpowiedzUsuńco padać zabroni
i śniegowe,ciężkie chmury
do ruskich pogoni.
Nos czerwony,łapy marzną
złomu szukać trzeba,
a te białe,śnieżne gwiazdki
ciągle lecą z nieba..
No i nie da się wygrzebać
nic spod śniegu kopy,
a tam przecież już czekają
niedopite chłopy !
Każdy "zeta" w garści trzyma
lub pięćdziesiąt groszy
-jak dziś złomu nie wygrzebię
muszę Dziunię prosić !
W gardle wyschło,nos czerwony,
ręce już zgrabiały,
a złom i butelki stare
przykrył ten puch biały!
Moja Dziunia -twarda sztuka,
pewnie grosza nie da,
póki białe leci z nieba
dla mnie wielka bieda!!!
"nos czerwony"
Noseczek jestb czerwony, czerwone są uszy
OdpowiedzUsuńKiedy to białe gówno z nieba sobie pruszy
Lecz ty nie płacz, gdy głowa ci się kiwa,
Śnieg stopnieje to będziesz miał żniwa.:)
Sprzedasz wtedy kupę złomu i zebrane flaszki
Kupisz wino marki wino, starczy na fistaszki.
Dziunia będzie ci świerkać jak miły wróbelek
Kiedy z domu powynosisz te sterty butelek.
Fajnie gadać..śnieg stopnieje..
OdpowiedzUsuńa kiedy to będzie?
Wszędzie biało,kupy śniegu
-to i żniw nie będzie!
Tobie Jaśku ciepło w chacie
-mnie Dziunia nie wpuszcza,
mówi,że tam moje miejsce,
gdzie pijaków tłuszcza !!
A ja marznę,muszę wypić,
by rozgrzać wnętrzności!
Wokół wszystko zasypane,
więc ten śnieg już złości...
Nie ma wina marki"wino",
no bo nie ma złomu !
a butelek Dziunia nie da,
co jeszcze są w domu.
Trzeba będzie znów mamusię
o dychę poprosić,
a jak nie da,to zagadać
i sprytnie zakosić!!!
"nos czerwony"