Było śniadanie. Oscypki. Ryby.
Jakieś napoje. Były też grzyby.
Były procenty. Sto albo dwieście.
Nawet rodzynki też były w cieście.
I były pstrągi i halibuty.
Super krawaty i czyste buty.
Piękne serwetki i filiżanki.
Jakieś spodeczki i jakieś szklanki.
Były przemowy i gratulacje.
I na stojąco pewnie owacje.
Wszystkich żon rolę też podkreślono
I za ich zdrowie toast wzniesiono.
Więc myślą moją tu nie zachwycę:
Każdy chłop musi mieć czarownicę!
piątek, 26 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wycieczkę do Wisły z pałacu sobie zrobiono
OdpowiedzUsuńA w Wiśle Adamowi śniadanie se urządzono
Zjechali świtą, a u każdego mina nadęta
Wykonałeś zadanie!... słowa p.rezydenta
Ciekawym jestem bardzo czy miła Justyna
Przyjmie też zaproszenie, czy się wstrzyma?
Zjedli śniadanko,coś tam wypili,
OdpowiedzUsuńprzy stole miło pogwarzyli,
gospodarz chwalił,wziął podarunek,
po czym do brata wysłał meldunek!
I zameldował;bracie kochany,
plan "dwieście procent" wykonanany!
Małysz jest nasz-nie zdążył Donek,
chyba go teraz trafił pieronek!!!
Jeszcze Justynę zgarnąć muszę
-może o obiad się z nią pokuszę!?
I niech zobaczy naród kochany,
jak bardzo jestem wysportowany!
Dzisiaj znów Donka wyprzedziłem,
-po prostu dużo szybszy byłem!!!
Tak wypełniłem swoją powinność
i wykazałem sportową aktywność !!!