piątek, 26 lutego 2010

Śniadanie

Było śniadanie. Oscypki. Ryby.
Jakieś napoje. Były też grzyby.
Były procenty. Sto albo dwieście.
Nawet rodzynki też były w cieście.

I były pstrągi i halibuty.
Super krawaty i czyste buty.
Piękne serwetki i filiżanki.
Jakieś spodeczki i jakieś szklanki.

Były przemowy i gratulacje.
I na stojąco pewnie owacje.
Wszystkich żon rolę też podkreślono
I za ich zdrowie toast wzniesiono.

Więc myślą moją tu nie zachwycę:
Każdy chłop musi mieć czarownicę!

2 komentarze:

  1. Wycieczkę do Wisły z pałacu sobie zrobiono
    A w Wiśle Adamowi śniadanie se urządzono
    Zjechali świtą, a u każdego mina nadęta
    Wykonałeś zadanie!... słowa p.rezydenta
    Ciekawym jestem bardzo czy miła Justyna
    Przyjmie też zaproszenie, czy się wstrzyma?

    OdpowiedzUsuń
  2. nieRomantyczna26 lutego 2010 17:45

    Zjedli śniadanko,coś tam wypili,
    przy stole miło pogwarzyli,
    gospodarz chwalił,wziął podarunek,
    po czym do brata wysłał meldunek!
    I zameldował;bracie kochany,
    plan "dwieście procent" wykonanany!
    Małysz jest nasz-nie zdążył Donek,
    chyba go teraz trafił pieronek!!!
    Jeszcze Justynę zgarnąć muszę
    -może o obiad się z nią pokuszę!?
    I niech zobaczy naród kochany,
    jak bardzo jestem wysportowany!
    Dzisiaj znów Donka wyprzedziłem,
    -po prostu dużo szybszy byłem!!!
    Tak wypełniłem swoją powinność
    i wykazałem sportową aktywność !!!

    OdpowiedzUsuń