sobota, 2 stycznia 2010

Rada

Na głupotę nie ma rady!
Tak mawiały stare dziady.
Gusła, zwidy, zabobony,
Horoskopy i androny.

Tu trzynastka, siedemnastka.
Stara baba, młoda nastka.
I drabiny. Czarne koty.
Sól. Lusterko dla idioty.

Pretekst jakiś zawsze będzie.
Czy w chałupie, czy w urzędzie.
Ktoś się boi, ktoś w to wierzy.
Włos mu się ze strachu jeży.

Temu się należy rada.
Gdyż go ciągle strach dopada.
Niech się zamknie gdzieś w pałacu
I nie pęta się po placu!

6 komentarzy:

  1. To jest rada znakomita
    Niech bojący się nie pyta
    Czy to wreszcie poskutkuje
    Bo on strach, codziennie czuje
    A w pałacu to będzie zuch
    Rządzić może tam za dwóch
    BOR zapewnia bezpieczeństwo
    By nie bało się maleństwo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak "zmałpkowany" kroczy,
    to i strach ma wielkie oczy!
    A ,że lubi swoje "zoo",
    -bywa straszno i wesoło !
    Białe myszki tam buszują,
    -koty ich nie wyłapują,
    bo te myszki są jak lwy !
    z pyszczków im wystają kły!!
    W siedemnastym dniu miesiąca
    to już strachu nie ma końca!
    Z łóżka lepiej nie wyłazić,
    bo się wszystko może zdarzyć.
    Można złamać lewą nogę
    lub w pałacu zgubić drogę
    a na chlebie złamać zęba
    i szczerbata bedzie gęba !
    Można wsiąść do samolotu
    i narobić tam kłopotu,
    gdy ze strachu człowiek chory
    i gdy ma już pełne "pory"!
    Turbulencje murowane!
    no i portki ubabrane.....
    Ale będzie koniec tego,
    wybierzemy normalnego,
    co nie wierzy w zabobony,
    przepowiednie ,maszkarony!!!

    "nieromantyczna"

    OdpowiedzUsuń
  3. Lech odejdzie do lamusa.
    Jego uśmiech już nie wzrusza.
    Schowa się do kufra Lecha.
    Tam niech Lechu się uśmiecha.

    OdpowiedzUsuń
  4. Człek pierwotny wciąż gdzieś gonił-
    - by zjeść, a nie być zjedzonym.
    Modlił się do świętych gajów,
    baobabów i ruczajów,
    ognie święte gdzieś zapalał,
    do kamieni szeptem gadał.
    Wierzył w magię, wierzył w czary,
    czy też młody był, czy stary,
    wojownikiem był, czy królem
    nosił zawsze swój amulet,
    co go chronił przed duchami
    i czarownic przekleństwami.
    Dziś nastały inne czasy,
    wyrąbane bory, lasy,
    święte gaje nie istnieją,
    kury już inaczej pieją.
    Ale jakoś tak po cichu,
    człek "trzynastki" wciąż unika
    i przez lewe ramię spluwa,
    kiedy czarny kot zasuwa
    tuż przed jego samochodem.
    I tak jakoś mimochodem,
    horoskopy chętnie czyta,
    czy to chłop, czy też kobita.
    Ja we wróżkę się zabawię
    przepowiednię dziś wyjawię
    i horoskop mój dla Lecha:
    żadna z ciebie tu pociecha,
    gdy w znak Wagi wejdzie słońce,
    licz ty się mój Lechu z końcem
    kadencyi swej "wspaniałej",
    w wór pokutny wbij się cały,
    i uciekaj gdzieś w sto koni,
    bo cię naród już wygoni!
    :)
    ewa*

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech się zamknie i nie majaczy
    Wyjdzie, to znów swoich odznaczy
    Myśli ma nieszczere, ponure
    Lechu! Czas na emeryturę!
    "Miszczu" od małpki i kielicha!
    Spadaj szybko, jak z drzewa szyszka!
    Poprawią się wszystkim nastroje
    Spadajcie razem - już we dwoje!

    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tu te wasze wszystkie głosy
    Nigdy nie pójdą pod niebiosy
    I chcę dalej, choć to może bardzo głupie
    Przyglądać sie z okna pałacu kobylej dupie
    Mnie nie przeszkadza, bo widok księcia Pepi
    Niezmiernie mnie podnieca i w wecie krzepi.
    I choć nie wierzycie w moją reelekcję
    Wygram! Choćbym miał pożegnać erekcję.:)
    Mówię to ja - Wasz p.rezydent.

    Jasiek juhas

    OdpowiedzUsuń