Napisał Janusz króciutki list.
Do Jarosława. Do szefa PiS.
Pisze do Jarka, że Lech jest chory.
Że nie pomogą nawet znachory.
I by miał serce dla brata swego.
No i wystawił kogoś innego.
Martwi się Janusz o Lecha szczerze.
A Januszowi ja raczej wierzę.
Czy mu odpisze? Co Jarek powie?
Czy też się martwi o brata zdrowie?
niedziela, 10 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jarek na listy nie odpisuje,
OdpowiedzUsuńa od Janusza!?-on nie czytuje...
Stan zdrowia brata dobrze zna
i już w zanadrzu "receptę" ma.
Lech prezydentem sobie już pobył
-czas, by dla Jarka miejsce zrobił,
bo Jarek tylko premierem był!
-więc do Pałacu chce z całych sił.
Choć w tajemnicy swój plan trzymają,
ale wróbelki dawno ćwierkają,
że Lech szefostwo PIS-u obejmie,
a Jarek Pałac po bracie przejmie...
To są bliźniacy-więc dzielą wszystko:
radość i smutek i stanowisko!
Ich to nie wzrusza,że w tym ich planie
po złym - nam gorszy PAN nastanie !!!
"nieromantyczna"
Że Lech jest chory, to nie nowina,
OdpowiedzUsuńwie każdy starzec, wie też dziecina.
Janusz już nie raz przestrzegał ludzi,
że nasz prezydent zbytnio się trudzi,
że "małpki" zawsze na podorędziu,
czy w fiharmonii, czy przy orędziu.
Jarek absmakiem Lecha zaraził
i nikt już tutaj nic nie poradzi,
trzeba go żegnać szybko, czym predzej,
bo już nie można dręczyć go więcej.
Bo lico blade za bardzo ma,
więc mu mówimy wszyscy pa,pa!
:)
ewa*
A ja wam powiem-ja "nos czerwony",
OdpowiedzUsuńże to przezydent mój ulubiony!!!
On mi najbliższy-choć dychy nie da,
gdy złomu nie ma i gdy jest bieda...
Ale jest chłop swój,bo gdy wypije,
to mu tak samo wątroba gnije,
tak samo gęba czerwona puchnie
i wódą jedzie,gdy komu chuchnie!
On tylko złomu zbierać nie musi,
o dychę prosić wciąż od mamusi,
bo pod dostatkiem ma buteleczek,
takich na łyka zgrabnych małpeczek..
"nos czerwony"
Biedny, zmęczony, życiem sterany.
OdpowiedzUsuńAle przez naród bardzo kochany.
Więc naród Lecha na urlop wyśle.
Znaczy - wykopie! By było ściślej!
Aaaa! Znowu pijesz "Nosku czerwony",
OdpowiedzUsuńa miałeś wracać już do swej żony,
Do żonki miłej, do Dziuni swojej,
a ty wredoto znów wódę łoisz.
Nie ma na ciebie żadnego bata,
Dziunia zapewne mało pyskata,
bo jakbyś trafił na mnie z tym piciem,
to nie wiem czy byś uszedł już z życiem!
Najpierw bym ścierką cię przeleciała,
a potem po łbie kapciem ci dała,
szlaban na figle bym wprowadziła,
do sionki łóżko twe wystawiła.
I śpijże sobie tam chłopie sam,
bo z tobą tylko okropny kram!
:)
ewa*
Ja nie przestałem-powiem ci szczerze
OdpowiedzUsuńi że z tym skończę-to ja nie wierzę.
Choć przecież Dziuni już obiecałem,
ale Stach madry-więc posłuchałem
i nie wszczepiłem se esperalu
no i po balu....
Dziunia z chałupy mnie wywaliła,
i ścierą po łbie nieżle obiła,
choć jej mówiłem ,że piję w chórze,
z tym "co na górze"...
"nos czerwony"
A teraz życze wam dobrej nocy,
OdpowiedzUsuńbiorę poduchę i jakiś kocyk
i może znajdę gdzie legowisko???
na dziś to wszystko.
"nos czerwony"
Kłamiesz Nochalu, jak jakiś tłuk,
OdpowiedzUsuńbo wiem że pijesz ty z Elką Kruk!
Ja was widziałam, kiedyś na mieście,
kiedy wężykiem wy sobie szliście,
i bełkot wielki, i przemówienie,
że coś tam, coś tam, gębą międlenie,
że miłe panie, drodzy panowie...
że wielka sprawa, i że tak powiem,
kolejną flaszkę tutaj stawiajcie,
lub bardzo szybko "małpkę" dawajcie!
I śmiech był wielki wśród ludu wokół,
jakżeś wraz z Elką gruchnął w rynsztoku!
ewa*
Co ty! ta Elka to cwana sztuka!
OdpowiedzUsuńOna wspólnika do flaszki nie szuka!
Ona jest chytra i sama chla,
ale jest chętna,gdy ktoś flaszkę ma!!!
A że z nią chlałem?-może tak było...
No dobra-flaszek się parę wypiło,
ale nie szliśmy napewno wężykiem!!!
To był polonez razem z walczykiem!!!
"nos czerwony"
Widzę ten "walczyk" i picie duszkiem-
OdpowiedzUsuń-róg Lubartowskiej i Świętoduskiej :)))
ewa*
Róg Lubartowskiej i Świetoduskiej???
OdpowiedzUsuńTam kiedyś sklep chemiczny był...
a dalej jakieś ciemne bramy
-nie jeden z flaszką tam się krył!
My z Dziunią swoje gniazdko mamy
na Nowomiejskiej-gdzie sam kwiat,
a Lubartowska i Świętoduska,
to przecież całkiem inny świat....
"nos czerwony"
Nie ma tam sklepu chemicznego,
OdpowiedzUsuńlecz jakaś poczta, jakiś bank,
dawno nie byłam tam kolego,
inny kierunek marszu mam.
Bliżej mi do Bazylianówki,
gdzie czar ogródków małych śpi,
a wy - niecnoty - ze Starówki
wyszliście z knajpy gubiąc rytm!
:)
ewa*
List od Janusza,
OdpowiedzUsuńJarka nie rusza!
Jarek, brata na pewno wystawi
Żeby w alkoholu znów się pławił
Nie ma lepszego w pisie od Leszka
Wybitny zdolny, pisu koleżka
Jarek decyduje, bo on to szef
Codziennym skandalom i wpadkom wbrew.
Serdecznie pozdrawiam:)