piątek, 20 listopada 2009

Południe



Ale jesień! Daję słowo!
Ciepło. Miło. Kolorowo.
Słońce, trawa, ławki, ludzie.
Tam gdzieś dalej pies przy budzie.

Wszyscy w słońcu. Ale cudnie!
Bez pośpiechu. Bo południe.
Chłopczyk w dresie na huśtawce.
Ten o kulach siadł na ławce.

I zapalił. Odpoczywa.
Obok niego gość się kiwa.
Ledwo stoi. Słowa zbiera.
Jedną ręką się podpiera.

Gołąb czujny. Zerka. Patrzy.
Czasem trawkę skubnąć raczy.

3 komentarze:

  1. To piękne.
    A dla kontastu, pozwolisz (nieśmiało proszę), dopiszę coś o jesieni, co "spłodziłam" jakieś 2-3 tygodnie temu. Zdarza mi się czasem taki nastrój. Wierszyk powędrował to szuflady.

    Jesień.
    Słabe, jesienne słonko,
    powiędłe, złote listki,
    Szaro i zimno, i smutek -
    to wszystko.
    Plusk jednostajny deszczu
    o ziemię pokrytą błotem...
    i ta dręcząca pustka
    co potem...
    A wszystko mówi płaczem.
    Plączą się różne głosy,
    mokre kropelki padają
    na ręce, na twarz, na włosy.
    Nieokreślony żal w sercu
    z jesienią się jednoczy.
    Czy to był deszcz -
    czy łzy może płynęły z oczu?

    Dobrze, że to już minęło. Przyjemnego wieczoru :)
    ewa*

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne:)
    A ja sobie siedziałem na ławce, czekałem na autobus, oglądałem ludzi i tak mi wyszło.
    Miłego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielkie dzięki za gościnę :)
    ewa*

    OdpowiedzUsuń