I jest mikrofon. I Lechu wchodzi.
Powstali starsi, klęknęli młodzi.
Wszyscy pokornie pana witają.
Całują ręce. Raporty zdają.
On się uśmiecha. Ręce podaje.
Na wysokości zadania staje.
Idzie poważnie. Dostojnie kroczy.
Wszystkim głęboko zagląda w oczy.
Idzie poważnie. Uśmiech łagodny.
Lechu spokojny. Lechu pogodny.
Pewnie przemówi. Wszyscy czekają.
Na jego słowa nadzieję mają.
On się namyśla. Coś waży w głowie.
Myśli genialne zaraz wypowie.
Piękny garnitur. Wspaniałe buty.
Lecz niech to licho! Mikrofon zepsuty!
sobota, 31 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz