wtorek, 5 października 2010

Niech żyje bal

Narkotyki i gorzoła.
Gdzie dopalacz? - ktoś tam woła.
Trwa zabawa. Palą, piją,
Jeszcze tańczą, jeszcze żyją,

Każdy bawi się jak umie,
Pojedynczo, w parach, w tłumie.
Trwa zabawa, jedno życie,
Ktoś tam myśli sobie skrycie,

By przelecieć koleżankę,
A z nią jej kuzynkę Ankę.
Lecz sąsiadkę przelatuje,
Bo już tak mu mózg fiksuje.

Ktoś tam babci wjechał w domek.
Ciut przekroczył. O kilometr.
Dziecko jakieś rozjechane,
Bo miał we łbie tak nagrzane,

Że nie widział. Tak to leci.
Tu staruszka, tam zaś dzieci,
Tutaj piesek, tam jelonek,
Tam wiewiórka, tu skowronek.

Tutaj żona znów pobita.
Lecz jest smaczna okowita.
Smaczne też są dopalacze.
Czekaj, stary, sam zobaczę!

Jest demokracja. Każdy ma prawa.
Więc co dzień tutaj świetna zabawa!

1 komentarz:

  1. Trzeba dużo wierszy sklecić,
    Przed trucizną ostrzec dzieci.

    Że to nowe zagrożenie,
    Po tak bardzo niskiej cenie.

    Nawet wrona głośniej kracze,
    Że są grożne dopalacze.

    Taki to sposób,jedno ukłucie,
    Tak się poprawia samopoczucie.

    Potem mu szajba bije do głowy,
    I się mu zdaje, że kontaktowy.

    Tylko policja, co się nie psztyka,
    Co sklep namierzy, szybko zamyka.

    A jak zatrzyma jakiego ćpuna,
    w jego kieszeniach szuka "Tajfuna"...

    OdpowiedzUsuń