piątek, 30 lipca 2010

Pech

Póki na Wawelu Lech,
Polskę będzie dręczył pech!
Będą burze, będą deszcze.
Tak ja mówię. Tak ja wieszczę.

Będą wiatry, nawałnice,
Huragany, gradobicie.
Będzie powódź gdzieś na wschodzie,
Podtopienia na zachodzie.

Będą trąby, upał będzie,
Słońce ziemię spali wszędzie.
Wiatr połamie słupy, drzewa,
Żaden ptaszek nie zaśpiewa.

Wulkan jakiś się pojawi,
Dzień słoneczny dymem zdławi.
Zaś zwierzyna zginie w lesie
I przez kraj się jęk poniesie.

Zginą owce, krowy, woły,
Wszystkie spalą się stodoły.
Nic już ziemia nie urodzi
I potomków nikt nie spłodzi.

Ze 40 będzie zimą,
Latem nie dasz rady z klimą.
Ziemia się zatrzęsie też.
Nie ma czasu. Więc się spiesz!

Tak to będzie. Jasno widzę.
Mówić o tym się nie wstydzę.
Dalej, bracia, spieszmy się,
Bo inaczej będzie źle!

Chwytaj dłuta, chwytaj młoty!
Bierz się zaraz do roboty!
By zatrzymać kataklizmy,
Ciut się poświęć dla Ojczyzny!

4 komentarze:

  1. Jak się zjawił
    to tak zniknie
    gdy się mądrych
    więcej skrzyknie
    Tak historii
    się nie pisze
    by zakłócał
    spokój, cisze
    Pozdrawiam Włodek

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam wieszczę
    jeszcze gorzej.
    Wkrótce nas
    zaleje morze.
    Góry wpadną
    do Bałtyku,
    po nas tylko
    żal zostanie.
    A ktoś powie kiedyś:
    Było takie plemię
    Miało też swój kraj,
    który Polską zwało!!!
    Ale zniszczył ją Kaczystan!

    OdpowiedzUsuń
  3. To wszystko możliwe, jeśli nadal tam będzie!

    OdpowiedzUsuń