środa, 14 lipca 2010

Hydra

Hydra wróciła i pluje znowu.
Bluzga na lewo i prawo.
Ślina jej cieknie z paskudnej gęby.
Hydra wróciła. Z obstawą.

Z błota wylazła. Łeb wychyliła
I pluje kwasem i jadem.
Cierpi okropnie, bo nie zamieszka
W Pałacu za końskim zadem.

Odór paskudny, fetor straszliwy
Hydra ze sobą przynosi.
Dosyć dyskusji. Pora nadeszła,
By łeb już tej hydrze skosić.

1 komentarz:

  1. Szlag mnie trafi jeśli czegoś i ja nie napiszę. Ale masz rację, odór okrutny ta hydra roznosi. W świetle tego co już wczoraj i dziś można było usłyszeć... Jarek oszalał.

    OdpowiedzUsuń