piątek, 26 listopada 2010

Odlot

I nic się nie bał, nie zrejterował,
Mocno przywalił i podsumował.
On tak się stara, interpretuje,
Szeregi wietrzy, sił nie żałuje.

Bo ta moralność i ta etyka,
Na gwałt potrzeba jemu medyka,
Absmak, dekalog, lojalność, prochy,
Jakieś ukryte w szeregach śpiochy.

Odlot totalny. Prezes kochany
Ze swych odlotów dobrze jest znany.
Lubi odloty. To wszyscy wiemy.
My mu w odlocie też pomożemy!

2 komentarze:

  1. Jedna "kaczka" nam została,
    bo odlecieć zapomniała.
    Odleciały ich tysiące,
    ta się stroszy wciąż na łące.
    I udaje, że jest lato.
    Co Wy na to?

    Przyjdą srogie mrozy zimą,
    dzikie kaczki wnet wyginą.
    I zostaną po nich piórka,
    kilka dziobów, znak pazurka.
    Bo tak bywa zawsze przecie,
    gdy ktoś nie wie kiedy odlecieć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tych że odlotów,
    jeszcze nie koniec.
    LOT - ich zawiesić nie może.
    Czy tak naprawdę jest odlotowo?
    Czy może coraz gorzej?

    Tuż przed odlotem,
    jest też odprawa.
    Ona się zdarzyć może.
    A każdy odlot w tej,
    sytuacji musi się odbyć w pokorze.

    Miłego dnia...Andrzej

    OdpowiedzUsuń