niedziela, 7 listopada 2010

Choroba



Prezes miłością od dawna zieje,
Ma jakieś plany, jakieś nadzieje,
Tego przytuli, tamtą wykopie,
A kolejnego zamknie gdzieś w szopie.

Tamtą wysunie, a tego schowa,
Bo media zbytnio już zdominował,
Dzieli i rządzi, grabi, zamiata,
Tu drze na strzępy, tam znowu łata.

Robi porządki, organizuje,
Bo do wyborów tak się szykuje.
Tam da po pysku, tu pocałuje,
Wizje wzbogaca, miesza i knuje.

Tak się choroba gładko rozwija
I na poprawę szans żadnych nie ma,
Bo co nie powie ten geniusz PiS-u,
To tylko zwykła kolejna ściema!

3 komentarze:

  1. Do wyborów
    mitem się
    szykuje.
    Odstępstwa
    nikomu nie
    daruje.
    Na zbity pysk
    wy'...'doli
    Bo władza
    na to
    mu pozwoli.
    Do wyborcy
    spuści oczko,
    w potrzebie
    podeprze się
    brata doczką.
    Pogrozi paluchem,
    by kierować
    posłuchem.
    Kuje żelazo,
    póki gorące.
    Choć jego słowo
    jadem smierdzące.
    Zbliża się
    gorąca chwila.
    Więc tak sobie
    upływ czasu
    Umila !
    zola

    OdpowiedzUsuń
  2. O oślizłości w PiS-ie

    Płaszczak musi być tak oślizły,
    Bo bulteriery by go zagryzły
    Oślizłość to w Pisie norma.
    Bez oślizłości idziesz do Dorna.

    Trzeba więc Płaszczaka nie winić
    Chce i musi trzymać z oślizłymi.
    A, że mówienie to jego męka
    Ośliźle wszystko jakoś wystęka.

    Słoneczka życzę przy deszczowej niedzieli:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Prezes jest chytry,
    - prezes to lis.
    Jak trzeba będzie
    poświęci PiS.

    A jak już prezes,
    ten PiS poświęci.
    Czuć się już mogą,
    jak wszyscy święci.

    No, bo po prawdzie,
    to w takim niebie.
    Żyje się "dobrze"
    o - suchym chlebie.

    Tam już jest spokój,
    nikt nie "nawija"
    Nie słychać,
    także Radia Maryja.

    Tam już jest spokój,
    - wokoło cisza.
    Słychać jedynie,
    - Stasia Dziwisza.

    Nawet Pieronka,
    jakoś nie słychać.
    Też na wszystko,
    zaczął też kichać.

    A na sam koniec,
    zdradzić Wam muszę.
    Czas się pożegnać,
    i z Poncyliuszem...

    /-/ Andrzej

    OdpowiedzUsuń