Z ziemi polskiej do Wolski
Idzie na wybory.
Ciągle bredzi w gorączce
I na mózg jest chory.
Idzie noga za nogą
I ledwo się wlecze.
No, i cały czas myśli,
Że mu się upiecze.
Ale naród pamięta
Te brednie, androny.
Jaruś na prezydenta?
Pomysł poroniony!
piątek, 18 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie wybierzem Kaczyńskiego
OdpowiedzUsuńpóki w sercu pamięć,
on podzielił nas na małpy,
prawdziwych i dziadów.
Nie wybaczym nienawiści,
haków oraz jadu,
My nie chcemy cię w Pałacu
pisowski pajacu!