sobota, 28 maja 2011

Ludwik



Pan na Ludwika spojrzał z litością,
Choć Ludwik-bliźniak staje mu ością,
I rzekł do niego: "Ludwiku, ćwoku,
Co niby stoisz sobie gdzieś z boku,

Pleciesz trzy po trzy, bredzisz głupoty,
Bo pewnie nie masz nic do roboty.
Ja widzę jasno - z ciebie idiota,
Co tylko kręci, miesza i mota.

Lepiej nie będzie, mój drogi panie,
Jasno ci swoje przedstawiam zdanie:
Nikt cię nie wesprze, nikt nie pomoże
I z tobą będzie już tylko gorzej!"

2 komentarze:

  1. W Pacanowie kozy kują! Lecz nie z tego on dziś słynie; W samym centrum Pacanowa Potok wierszy dzisiaj płynie.

    Bo dziś kozioł w świecie sławny, Bo dostojny dziś jubilat Kończy właśnie – nie zgadniecie – Siedemdziesiąt i pięć lat.

    Cóż to jest za kozioł sławny, Kozła syn i kozy mamy? To Matołek! – przecież wiecie, Przecież wszyscy go kochamy.

    Choć latami jest wiekowy, Lecz duchem i ciałem młody. Nasz Matołek może ciągle Z każdym trykiem iść w zawody.

    Zna go każde polskie dziecko, Znają miasta, wioski sielskie W Pacanowie zaś go wieńczy Centrum Bajki Europejskie.

    Zasiadł kozioł w majestacie, Wokół się gromadzą dzieci, A przewagi jego sławią Tacy jak ja wierszokleci.

    O, Matołku! – stękam wzniośle – Drżenie łydki mi objęło… Aby Cię wychwalać wierszem, Muszę stworzyć arcydzieło.

    Tyś jest chlubą Europy, Polski, tudzież Pacanowa. Aby wielkość Twą opiewać, Skrzydlatego szukam słowa.

    Stopy czy też kopytkami Świata okrąg Ty zdeptałeś. Wszystkie kontynenty Ziemi Zgodnie głoszą Twoją chwałę.

    A w Brukseli komisarze – Rządzi nimi pan Barroso – Chórem dzisiaj zawołali: – Niechaj żyje nam nasz kozioł!

    Niechaj żyje nam Matołek, Sławmy jego bujną brodę! Niech zawita do Brukseli, Becząc Do radości odę!

    Tu się kozioł zerwie z krzesła, Okazując pośpiech wielki. Woła: – Pędzę do Brukseli, Bo chcę najeść się brukselki.

    To nie Kornel Makuszyński,
    skąd, żesz taka myśl potworna.
    To są wypociny znane,
    satyryka z Sejmu - Dorna.

    Z tym Ludwikiem jest sto pociech,
    lecz pozdrawiam przy sobocie.:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spojrzał Stwórca tego świata,
    i do ludzi głośno woła.
    Ja już w niczym nie pomogę,
    - wychowaliście matoła.

    I ubraliście go w krawat,
    szalik nosi ci on w lecie.
    Pisze "klechdy" w swoim domu,
    i głupoty w Sejmie plecie.

    Pamiętacie jak niedawno,
    chciał na troski zdrowia Wasze.
    Wszystkich panów służby Zdrowia,
    bez wyjątku brać w kamasze.

    Tęgą głową nazywają,
    go posłowie w Parlamencie.
    A on lata, jakby z pieprzem,
    nie wyrabia na zakręcie.

    Był Marszałkiem, laską stukał,
    taka wszak Marszałka rola.
    Co wyborca teraz zrobi,
    chyba odda do przedszkola.

    Tam zapomni nasz Ludwiczek
    o posadzie i o stołku.
    Będzie dzieciom recytował,
    wiersze o Koźle Matołku.

    OdpowiedzUsuń