wtorek, 8 lutego 2011

Poseł

Poseł Ludwik, tęga głowa,
Bajki plecie wciąż od nowa,
Bredzi, kręci, czapkę wkłada
I na pysk przed wodzem pada.

Taki poseł. W lewo, w prawo,
I jest super, i jest klawo,
Raz odchodzi, raz powraca.
Taka już Ludwika praca.

Z PiS-em czasem się całuje,
Czasem mówi, że to chu...,
Z oczu bije mu intelekt
I ma innych zalet wiele.

Znów przyjaciel PiS-u wielki,
Więc krytycyzm znika wszelki
I się wszędzie produkuje,
Bawi, śmieszy i mędrkuje.

Stęka, jęka, się powtarza
I radości nam przysparza.
Uśmiech twarze nam przenika,
Gdy patrzymy na Ludwika!

2 komentarze:

  1. Entliczek - Pentliczek,
    Ludwik - Wędrowniczek.
    Do sejmu, gdy wpadnie,
    uśmiecha się ładnie.

    Oszczędny jest w słowach,
    wszak tęga to głowa.
    I wszyscy posłowie,
    słuchają co powie.

    Jak wniosek postawi,
    każdego rozbawi.
    Szaliczek, czapeczka,
    satyra w majteczkach.

    Po sejmie polata,
    i struga wariata.
    W alkomat nie dmucha,
    i udaje zucha.

    Na Klicha to kicha,
    tu teczka - walicha.
    Da upust swym fochom,
    Klichowi hełmofon.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz pieniędzy cały worek,
    możesz zostać senatorem.
    Elektorat zaś pozwoli,
    byś wzbogacił się do woli.

    Immunitet też dostaniesz,
    możesz być w nietrzeźwym stanie.
    Możesz mieć zarzutów kupę,
    niech cię pocałują w dupę.

    Henryk S. miał konto spore,
    znowu został senatorem.
    Wyrok przecież ma sądowy,
    lecz włos nie spadł jemu z głowy.

    OdpowiedzUsuń