środa, 12 stycznia 2011

List do brata

Lecz teraz, drogi bracie, jużem na Wawelu,
A sam wiesz dobrze o tem, że tutaj niewielu
Jest pochowanych ludzi. Mam sarkofag duży,
Bo mnie się on należy i dobrze mi służy.

Mnie tu kwiaty składają, obrazy malują,
Taki wszyscy szacunek dziś mi okazują.
Po mnie płaczą, mój bracie, bo wspaniały byłem,
Gdy przez te wszystkie lata pośród was tam żyłem.

Znane są me zasługi, podziwiają wszyscy,
Podziwiają je obcy, podziwiają bliscy.
Dzisiaj me wielkie słowa wszyscy powtarzają,
Taki, bracie, szacunek ludzie dla mnie mają.

Padają na kolana, na msze za mnie dają
I moim też imieniem wszystko nazywają.
Być może zmartwychwstanę. Pomyślę ja o tem.
Wtedy wiernych wyznawców wnet obsypię złotem!

1 komentarz:

  1. Zmartwychwstać nie może,
    - nie ma sposobu.
    Przynajmniej przyśle,
    liścik zza grobu.

    OdpowiedzUsuń