
Przebrał się Marek, kapelusz włożył
I do roboty fest się przyłożył.
Biegał jak gupi, śpiewał piosenki
I inne z siebie wydawał dźwięki!
Przebrał się w ponczo, słyszał wyzwiska,
A prezes nie dał mu stanowiska!
Więc się Mareczek rozsierdził bardzo,
Że za wysiłki tak jego gardzą!
Śmieszny Mareczku! Nic nie rozumiesz.
Strategii wodza pojąć nie umiesz.
Wódz w PiS-ie rządzi, wódz awansuje,
Wódz tam wywyższa lub wykopuje!
Tam się nie liczy żadna robota.
Tam trzeba wielbić wodza i kota.
Kto się w wielbieniu wodza nie leni,
Ten ma od razu awans w kieszeni!
Poszedł Marek na jarmarek
OdpowiedzUsuńkupił nową twarz,
do niczego mu się nie zdał
cały ten image.
Lecz waleczny to zawodnik
wnet popalić da
aż Jarkowi spadną spodnie
bo też w Wolskę gra!
Pójdzie znowu na jarmarek
kupi sobie coś...
Tak Jarkowi się spodoba -
że znów będzie gość!
:)
Kotu kupi pasztetówkę
OdpowiedzUsuńsobie nowy strój,
wazeliny nie poskąpi
i znów pójdzie w bój!
Staszku, jak myślisz?
OdpowiedzUsuńBo mnie się "zdawa",
że "inne dźwięki",
co on wydawał,
nie pochodziły
z ust słodkich jego,
lecz z końca ciała
zgoła innego.
Czuł pismo nosem,
więc, rachu - ciachu,
tak popierdywał
sobie ze strachu!
Być może:)
OdpowiedzUsuńJa zaś dostrzegam znaczny dysonans między ilością rymowanek i "niechciejstwem":)))
Ja go po prosu nie widzę.
Przyjdzie łeb złożyć
OdpowiedzUsuńchyba na pieniek,
bo Stacho zganił
ten mój "ogieniek" :(
Sąsiad kochany!
"Niechciej" wciąż siedzi.
Człek, zamiast "robić",
głupoty bredzi! :)))