Miły dzionek. Wietrzyk wieje.
I nic ekstra się nie dzieje.
Słychać głosy - biegną dzieci.
I tak ślicznie słonko świeci.
Popołudnie. Więc spacery.
Hulajnogi i rowery.
Zewsząd ludzie wyrastają
I za ręce się trzymają.
wtorek, 6 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hulajnogi i rowery,
OdpowiedzUsuńzapełnione place, skwery...
Jakieś typki gdzieś z browarkiem
nie przejmują się zegarkiem,
a kobitki pod płotami
ciągle mielą jęzorami.
Pełno ludzi w sklepach, barach,
u fryzjera, na bazarach...
Takie sobie myśli snuję:
kto w tej Polsce dziś pracuje?
Rozebrane niepolityczne lato
OdpowiedzUsuńKrótkie sukienusie,
Golusieńkie brzusie,
Ogromne dekolty,
Króciuteńkie szorty,
Słodkie czekoladki,
Po co im te szmatki?
To lato je rozbiera
A mnie bierze cholera,
Że pasę tylko swoje oczy,
A serce chce wyskoczyć
I teraz wiem, że lato
Pasie oczy prałatom.
Czego im nie zazdroszczę:)
Pozdrówka ślę :)
Przepraszam Cię "Stanisławie" , ale muszę sprawdzić czy "odporne na komentarze" są tylko dwa blogi czy wszystkie.
OdpowiedzUsuńUdanego dnia bez deszczu:)
OdpowiedzUsuńU mnie leje:(
I deszcz Stanisławie potrzebyny by brudy PiSowskie zmyć!!!
OdpowiedzUsuń