Póki na Wawelu Lech,
Polskę będzie dręczył pech!
Będą burze, będą deszcze.
Tak ja mówię. Tak ja wieszczę.
Będą wiatry, nawałnice,
Huragany, gradobicie.
Będzie powódź gdzieś na wschodzie,
Podtopienia na zachodzie.
Będą trąby, upał będzie,
Słońce ziemię spali wszędzie.
Wiatr połamie słupy, drzewa,
Żaden ptaszek nie zaśpiewa.
Wulkan jakiś się pojawi,
Dzień słoneczny dymem zdławi.
Zaś zwierzyna zginie w lesie
I przez kraj się jęk poniesie.
Zginą owce, krowy, woły,
Wszystkie spalą się stodoły.
Nic już ziemia nie urodzi
I potomków nikt nie spłodzi.
Ze 40 będzie zimą,
Latem nie dasz rady z klimą.
Ziemia się zatrzęsie też.
Nie ma czasu. Więc się spiesz!
Tak to będzie. Jasno widzę.
Mówić o tym się nie wstydzę.
Dalej, bracia, spieszmy się,
Bo inaczej będzie źle!
Chwytaj dłuta, chwytaj młoty!
Bierz się zaraz do roboty!
By zatrzymać kataklizmy,
Ciut się poświęć dla Ojczyzny!
piątek, 30 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak się zjawił
OdpowiedzUsuńto tak zniknie
gdy się mądrych
więcej skrzyknie
Tak historii
się nie pisze
by zakłócał
spokój, cisze
Pozdrawiam Włodek
Też pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa tam wieszczę
OdpowiedzUsuńjeszcze gorzej.
Wkrótce nas
zaleje morze.
Góry wpadną
do Bałtyku,
po nas tylko
żal zostanie.
A ktoś powie kiedyś:
Było takie plemię
Miało też swój kraj,
który Polską zwało!!!
Ale zniszczył ją Kaczystan!
To wszystko możliwe, jeśli nadal tam będzie!
OdpowiedzUsuń