Są dni gorące. Adrenalina.
Sztab Jarosława fakty przegina.
Wykręca w lewo, w prawo wykręca
I nad faktami całkiem się znęca.
Manipulacje. Słowne przekręty.
I każdy moher już wniebowzięty.
Manipuluje. Sztuczki stosuje.
A niepokornych dyscyplinuje.
Chórki ustawia. Cymański. Kempa.
Z tyłu za władcą jakieś dziewczęta.
Wzywanie wiernych w imię obrony.
Woła owieczki ktoś tam z ambony.
Białe - nie białe. Czarne - nie czarne.
Cosik widoki prezesa marne.
I pusta zewsząd już retoryka.
Gdzieś tam Jakubiak z boku przemyka.
I się przebrała ona za kwiatek.
Za pelargonię albo bławatek.
Toruński władca też się odzywa
I wszystkie dusze na pomoc wzywa.
Potok słów pustych. Frazesów potok.
I krzywe gęby. A w nich ślinotok.
I pranie mózgu. Szczucie człowieka.
Czasu jest mało. Czas wciąż ucieka.
czwartek, 1 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz