sobota, 9 kwietnia 2011

Rocznica



Czas szybko leci, pierwsza rocznica,
Lecz to, co widzę, mnie nie zachwyca,
Nie ma potrzeby mówić o wstydzie,
To nie ma sensu, ja tak to widzę:

Rzeka pieniędzy, za darmo wszystko,
Gdzieś na chodniku znów widowisko,
Pochodnie, pieśni i "Wróć nam, Panie",
I na uczuciach to ciągłe granie.

Prawi Polacy i katolicy,
Każdy dokładnie kasiorę liczy,
Wyrywa szmalec, kasę, pieniądze,
Takie w rozpaczy przyziemne żądze.

Bo się należy, bo te kredyty
I do zapłaty zaległe kwity,
Więc dawać kasę, bo się należy,
I w zamach znowu kolejny wierzy.

I łzy fałszywe wszędzie się leją,
I na Krakowskim rzeczy się dzieją,
Pochodnie, krzyże, krzyki i wrzaski,
Jakieś wyzwiska, potem oklaski.

I miny smutne, żałobne miny,
Jakieś pretensje i ciągłe kpiny,
Jątrzenie, jazgot, pięści do góry,
W rękach różańce, przy pasach sznury.

Ten się odgraża, ręki nie poda,
By coś tłumaczyć, zachodu szkoda,
Fałsz fałsz pogania, kłamstwa, głupoty,
Obraz kołtuństwa, obraz ciemnoty.

Nie był wybitny, raczej był mierny,
Lecz bratu swemu zawsze był wierny,
Na każdym rogu wieńce i znicze,
Tyle ich wszędzie, że nie policzę.

Wawel, tajemne jakieś rozmowy,
Ktoś coś tam mówi, że to "kapciowy",
Hołdy i skwery, parki, tablice,
Nowe pomniki, nowe ulice.

Już cała Polska woskiem zalana
I ktoś nas chytrze znów wpuszcza w kanał,
Kłamstwo za kłamstwem, za skuchą skucha
I nowa maska, nowa podpucha.

Zdeptane trumny, szczere uczucia
I coraz więcej jadu i plucia.
Gdzieś płonie świeca i łza się toczy,
A wiatr owiewa zmęczone oczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz