Smoleńska sekta - ćwoki i głąby,
I odmóżdżone kompletnie trąby,
Niecne, plugawe, złośliwe, wredne,
Bezwstydne takie, że włos aż rzednie.
Bredzą i mącą, konfabulują,
Gdzie tylko mogą, jątrzą i knują,
Paranoiczne głupki pogięte,
Co, widząc wodza, są wniebowzięte.
Noszą sztandary, pieśni śpiewają,
Wodza za zbawcę swojego mają,
Łażą po Polsce, klepią "zdrowaśki"
Te prezesowe głupawe Jaśki!