czwartek, 6 września 2012

Kręci się!

Choć wszystkich wokół podróże nęcą,
To z biur podróży też lody kręcą
I lecą w kulki, naiwnych doją
I się nikogo wcale nie boją!

Biura podróży, jakieś "ambery",
Bo u nas takie są już maniery,
Że każdy kręci, kasiorę kosi,
A kto nie kręci - pewnie donosi!

Kręci tu chłopek i chłopka kręci,
Kręcenie lodów każdego nęci,
Kręcą kioskarze, kręcą kioskarki
I kręcą lody już nawet smarki!

Smarki, smarkule i noworodki,
Jurni wujkowie, seksowne ciotki,
Wszyscy tu kręcą, dobrze się mają,
Bo na kręceniu fest zarabiają!

19 komentarzy:

  1. ** jestem zmęczony ** - Felicjan Andrzejczak

    http://www.youtube.com/watch?v=Se4q_EO6PUU

    OdpowiedzUsuń
  2. Wtrącę też słówko,
    i krótko dodam.
    Że na kręcenie,
    - akurat moda.

    Do "Amber Golda"
    zaniósł idiota.
    Pewnego razu,
    - kilogram złota.

    Kasjer powiedział,
    my podwajamy.
    Dwa kilogramy,
    - Panu oddamy.

    Gwarantujemy,
    Kliencie złoty.
    Wszystko oddamy,
    - ci co do joty.

    Po co w skarpecie,
    masz złoto chować.
    Tu w "Amber Goldzie"
    - wszyściutko schowaj.

    Wybierzesz kiedy,
    karencja minie.
    Tu na sto procent,
    - złoto nie zginie.

    Był owy Klient,
    zwykłym szaraczkiem.
    Umowę zawarł,
    - drobniutkim maczkiem.

    Wszystko szło dobrze,
    po pewnym czasie.
    Ktoś złoto zgarnął,
    - ( mówiąc w nawiasie).

    Wziął się za sprawę,
    pan prokurator.
    Ale ci to był
    - zwykły amator.

    Aby Pan Prezes,
    w sprawie mógł mieszać.
    Nie aresztował,
    - Pana Prezesa.

    To nic, że kar już,
    miał on na kopy.
    To odpowiadał,
    - on z wolnej stopy.

    A że nie cichła,
    sprawa bankowa.
    W końcu Prezesa,
    - wziął aresztował.

    Podałbym może,
    ciut więcej faktów.
    Lecz z aresztantem,
    - nie mam kontaktu.

    Wiem, że obecni,
    banku klienci.
    Na odzysk złota,
    - nabrali chęci.

    Chodzą pod bank ten,
    w okno stukają.
    Mając nadzieję,
    - ze odzyskają.

    Chodzą i chodzą,
    szlifując bruki.
    A ja tymczasem,
    - trzymam dwa kciuki.

    Pozdrawiam.Miłego poniedziałku..:)














    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię Twoje wiersze, Stasiu, są takie szczere:-)
    Ładna piosenka, Andrzejku, dziękuję,pozdrawiam Was serdecznie, miłego dnia:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. http://www.youtube.com/watch?v=vbizefOCo-w

    Pozdrawiam popołudniowo...:)

    OdpowiedzUsuń
  5. W środku Europy,
    państwie słowiańskim.
    Chce być premierem
    - Tadek Cymański.

    Z całą pewnością,
    raczej zostanie.
    Bo jak odrzucić
    - takie wyzwanie.

    Zrównoważony,
    uśmiech przejrzysty.
    Wadę ma jedną,
    - refleks szachisty.

    Gdy dokuczają,
    mu jakieś troski.
    Zagra partyjkę,
    - z Markiem Borowskim.

    Tadek czarnymi,
    gra życie całe,
    Marek z kolei
    - zaś woli białe.

    Tylko mu Donald,
    wchodzi w paradę.
    Musi Tadeusz,
    - zrobić roszadę.

    Tadzio Cymański,
    to demokrata.
    Z góry wiadomo,
    - dostanie mata.

    Miłego dnia...:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj, Staszku. Mam nadzieję,że wszystko u Ciebie w porządku.Wszak brak wiadomości to dobra wiadomość.Zdrówka życzę, miłego popołudnia:-)Czekam na wiersze:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, wszystko w porządku.
      Też miłego popołudnia:)

      Usuń
  7. Chce być premierem,
    też Piotruś Gliński.
    Piotra lansuje,
    - prezes Kaczyński.

    Gdzie byś nie wdepnął,
    tam polityka.
    Pod patronatem,
    - Tadzia Rydzyka.

    Liczę na Piotra,
    jestem go pewien.
    Z pólek poznika
    - chińskie badziewie.

    Polska dla niego,
    jest też ojczyzną.
    On uratuje nas,
    - przed chińszczyzną.

    To się nie mieści,
    w normalnej pale.
    Taki chińszczyzny,
    - wręcz mamy zalew.

    Mam w poważaniu,
    chińską kulturę.
    Chętnie się od niej,
    - odgradzam murem...

    ...pozdrówka Stanisławie...:)


    OdpowiedzUsuń
  8. Zegareczek zakupiłem,
    pisze nam nim Made in China.
    Wyrzuciłem to badziewie,
    - bo za często się zacinał.

    Sąsiad chętkę miał na wędkę,
    poszła na nią renta cała.
    Leży sobie na śmietniku,
    - bo nad rzeką się złamała.

    Miała tylko szczęście rybka,
    co była chwilę w opałach.
    Pływa sobie dalej w rzece,
    - bo z wędziska się urwała.

    Szwagier kupił sobie rower,
    cieszył się ze swego "Gianta"
    Nie przewidział szwagier z góry,
    - ze ktoś zrobi go w palanta.

    Pan serwisant się wręcz śmieje,
    od naprawy się wypina.
    Szwagier kupił "se" podróbkę,
    - a nie jakiś oryginał.

    I od dzisiaj moi mili,
    przestała mnie bolec głowa.
    Choć ciut droższy o chińskiego,
    - wolę polski teraz towar.

    Powiem krótko akcentując ,
    chiński towar niech się schowa.
    A z nim razem podkoszulek,
    - i piłeczka pingpongowa.


    OdpowiedzUsuń
  9. Ładne wiersze,Andrzeju i takie prawdziwe.Dobranoc, miłych snów Wam życzę:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj, Stasiu, postanowiłam Ci zagrać w sobotnie popołudnie. Spodobał mi się ten utwór. Posłuchaj do poobiedniej kawy. Pozdrawiam cieplutko życząc miłego weekendu:-)
    www.youtube.com/watch?v=FdE2oJMUtyc

    OdpowiedzUsuń
  11. O stadionie Narodowym,
    wierszyk sobie klikam.
    Kiedy deszczyk pada,
    dach się nie zamyka.

    Wszak organizator,
    moc biletów sprzedał.
    A dach się jak na złość,
    zamykać się nie da.

    Śpieszę zatem i ja,
    z taką oto radą.
    Nie chce dach się zamknąć,
    trzeba zamknąć stadion.

    Pozdrawiam Stanisławie...Miłego dnia..:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stadion zalało. Woda strugami
      Płynęła z góry na dół schodami.
      Zalała wszystko. Były kałuże
      Wielkie, ogromne oraz nieduże!

      Usuń
  12. "Ale wiocha" rzecze córa,
    przeszkodziła w meczu chmura.
    Co za b... mąż się śmieje-
    meczu nie ma - z nieba leje.

    Chłopcy z wioski pojechali,
    nawet wynik obstawiali.
    Przespali w hotelu nockę
    a ten "mecz" im wyszedł "bockiem

    Piwa poszło co niemiara,
    każdy się po trochu starał.
    Trzeba znów zrobić zapasy,
    pójdzie trochę na to kasy.

    Polacy, nic się nie stało!
    Jutro pójdziemy na całość.
    Przecież potrafimy kopać
    a kibice będą żłopać.

    Pozdrawiam Was chłopcy mili
    dużoście piwa wypili?
    Na szczęście Orlik bez dachu,
    Dobranoc, Andrzeju, Stachu:-)



    OdpowiedzUsuń