Były pąkami, a już opadły.
Leżą na ziemi miękkim dywanem.
A bujna trawa, którą wiatr czesał
I muskał tchnieniem, dziś już jest sianem.
Jak ten czas leci. Minęło lato.
Już resztki liści żółtych na drzewach.
Dzień coraz krótszy i coraz chłodniej,
I coraz rzadziej ptak rano śpiewa.
poniedziałek, 1 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ktoś tu z rana
OdpowiedzUsuńwziął- zagaja.
I słoneczka
wciąż wyczaja.
Muszę jakiś,
wierszyk sklecić.
Ktoś tu "buja"
- przecież świeci.
A, że liści,
cała masa.
To już jesień,
Tak okrasza.
Także już nie
śpiewa ptaszek
Wciąż nam żyje
M.Czubaszek...
/-/ Andrzej
Nic nie szkodzi,że listopad
OdpowiedzUsuńOstatni liść z drzewa opadł.
Ważne,że Wy tu jesteście,
choć daleko,w innym mieście!
Tutaj zawsze lato czeka
i ciepło płynie z daleka.
Chociaż pusto u mnie w sadzie,
Nie znajdziesz kwiatka w ogrodzie
Pies zawsze radośnie szczeka
i na miskę strawy czeka!
Dana
Staszku, tak ten czas nam szybko płynie
OdpowiedzUsuńNikogo nie oszczędzi i wszystko przeminie.
Lecz chwilką, którą nam łaskawie tu dano,
Cieszmy się, otwierając powieki co rano.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ja też pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń