I choćby przyszło tysiąc atletów,
I każdy z nich zjadł tysiąc kotletów,
Nie zrozumieją ci słów prezesa,
Bo kręci, zwodzi, mota, i miesza!
Te nasze wnuki i nasze dzieci,
My som prawdziwi, inni to śmieci,
Zmienić, wymieszać i zagotować,
A tych opornych to zapuszkować!
Rajdy, wypady i wielbiciele,
Gdzieś w pokoiku jakiś handelek,
Ktoś noże wbija i nie szanuje,
Jego osobę wciąż profanuje!
Rajdy, wypady na wschodnią ścianę,
Kto byłby przeciw, ma przerąbane.
I lecą słowa niby kartacze,
Bo odstawione już dopalacze!
poniedziałek, 8 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Prezes się żegna,
OdpowiedzUsuńz swoją załogą.
Powoli zjada,
swój własny ogon.
Nie będzie nigdy,
już tolerował.
Gdy nań padają,
tak niecne słowa.
Pogoni jeszcze,
paru eunuchów.
Przez nich to partia,
Trwa wciąż w bezruchu.
Który, czy która,
jest niepokorna.
To ja odsyła,
prezes do Dorna.
Tak to wynika,
z jego rankingu,
Że się nadają,
do recyklingu...
/-/ Andrzej
A kto ma inne niż Proboszcz zdanie,
OdpowiedzUsuńto ma zazwyczaj przerąbane!
Byłam kiedyś mediatorem
między Proboszczem i Dyrektorem.
Dyskusja bardzo ostra trwała,
a ja po prostu stamtąd zwiałam!
Pozdrowionka dla Stasia i Andrzeja!
Ta, co w lesie zaginęła
Miłego wieczoru:)
OdpowiedzUsuńWypisali ją z PiS-u,
OdpowiedzUsuńbo wyszła na papieroska.
Ledwo się zaciągnęła,
Joanna Kluzik - Rostkowska.
Szła korytarzem Sejmu,
Na twarzy jej była troska.
Musiała zażyć tabletkę,
Joanna Kluzik - Rostkowska.
Dostała wprawdzie nauczkę,
Niech broni jej ręka boska.
Będzie teraz ostrożna,
Joanna Kluzik - Rostkowska.
Będzie teraz zmuszona jeździć,
Jeździć po miastach i wioskach.
Od nowa karierę robić.
Joanna Kluzik - Rostkowska.
Wie, że to jest trudność,
Że miasto, to nie jest wioska.
Ona na pamięć to umie,
Joanna Kluzik - Rostkowska.
Gdyby raz jeszcze w życiu krzyczeć,
że " Najważniejsza jest Polska"
To się ugryzie w język,
Joanna Kluzik - Rostkowska.
Diabli, by to nadali,
To polityka Ziobrowska.
A, ja im tak wierzyłam,
Joanna Kluzik - Rostkowska.
/-/ Andrzej