Dopalacze, narkotyki.
Różne są na ludzi wnyki.
Ja tam zaś "jabole" piłem.
Ciężko było, ale żyłem.
Nie trafiłem do szpitala.
Żadna w bieli piękna lala
Mną się tam nie zajmowała,
Chociaż głowa fest bolała.
Jakoś sobie tam radziłem.
"Kwiat jabłoni" często piłem.
Świat się zmienia, inne czasy
I stąd wszystkie ambarasy!
piątek, 1 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Teraz wiadomo,
OdpowiedzUsuńdlaczego kwacze.
Jarek jest łasy,
na dopalacze.
Z samego rana,
jak sie uraczy.
Taki jest skutek
tych dopalaczy.
Przepisał lekarz,
więc je stosuje.
I tylko patrzeć,
jak przedawkuje...
Mój chłopina
OdpowiedzUsuńma swe zdanie,
Chcesz to bierz.
I niech się stanie.
Tylko potem
za leczenie
płaci rodzic
z własnej kieszeni.
Nikt na głąba
swych pieniędzy
nie poświęci
nigdy więcej.
Przepisy jakieś powinny wejść , że za leczenie w takich przypadkach, państwo płacić nie będzie. Ratować też nie. Może to poskutkuje.
Złapać gościa
OdpowiedzUsuńi ogolić.
Ale mamcia,
nie pozwoli.
Taka jest
Narodu wola.
Raz - golenie,
do przedszkola.
Łopateczka,
wiadereczko,
śliniak, smoczek,
ptasie mleczko.
I niech więcej,
jego mamcia.
Nie nazywa,
- ciamciaramcia...
Jest demokracja,
OdpowiedzUsuńnie jesteś machem.
Możesz uraczyć,
się dopalaczem.
Popatrz realnie.
Jedna saszetka.
Tyle radochy.
Więcej niż setka,
Tyle pomysłów,
na Twoją głowę.
Kup se lizaka,
za kieszonkowe...
Pewnie, że mogę.
OdpowiedzUsuńAle wybrałem - dwa piwa, seta i langusta!
Inni mogą wybrać borygo albo dopalacze.
Gówno mnie oni obchodzą.