Nasłany cyngiel, krzyże, pochody,
A w nich z różańcem stary i młody,
Jakieś komisje, zamach, ofiary,
Potok słów płynie bez żadnej miary.
Mord polityczny i prowokacje,
Ktoś mnie wysyła gdzieś na wakacje,
Demony prawe i sprawiedliwe,
Raz są kochane, raz upierdliwe.
Raz oni bracia, raz im dać w ryło,
Bo się koncepcję trochę zmieniło,
Zniszczyć porządek i opluć wszystko,
Byle wciąż trwało tu widowisko.
Ktoś to napięcie ciągle podsyca
I w słowach wizje straszne przemyca.
Jest pistolecik i kukły duże,
W środku granaty, na zewnątrz róże.
I tak tu łażą w nocy i z rana.
Aż kiedyś dojdą. I będzie ściana.
I się odbiją. Wtedy zaboli.
A ktoś ich rany jeszcze posoli!
czwartek, 21 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Lecz On już nie chce innej koncepcji,
OdpowiedzUsuńtę doprowadził wszak do perfekcji.
Jak wiadać działa to całkiem dobrze,
po trupach swój cel osiagnąć może.
Znowu smutek,
OdpowiedzUsuńznowu żałoba.
Od tego w kółko
już mam zajoba.
Wam smutek również,
się poudzielał,
Że, jakiś typek,
Strzelił z Waltera.
Sprawa poważna,
jakby ktoś wnikał.
Znów jest kandydat,
na męczennika.
Komuś napewno,
podrośnie słupek.
Bo, się popisał,
Wariat i głupek.
Boży bicz,
- czy Boży kicz.
Ja, już nie wiem,
z tego nic...
Super:)
OdpowiedzUsuńNie bardzo rozumiem, dlaczego zaimek "on" jest pisany dużą literą.
Ja też. Coś się po...kręciło.
OdpowiedzUsuńCzas, na poprawkę,
OdpowiedzUsuń- Z małą literą.
Od tej postaci,
większe jest O
Pozwolisz Stasiu,
Kogoś poprawiam,
Choć, dzisiaj chłodno.
- Ciepło pozdrawiam...
Ja też ciepło pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle nie jest źle.
Mam całe 7 stopni!