poniedziałek, 27 września 2010
Do lasu
To twarz idioty i twarz kretyna.
Te mściwe oczy, zacięta mina
I gęba pełna jadu wrednego.
Taki jest prezes, drogi kolego.
Ciągle na prochach jegomość jedzie.
I po śniadaniu, i po obiedzie.
Prochy dla niego jak z masłem bułka.
W każdej kieszeni jakaś ampułka.
Bierze tabletki, bierze zastrzyki,
Więc durne jakieś wznosi okrzyki,
Bredzi i mota, gada od rzeczy,
Rano przytaknie, później zaprzeczy.
Mówi bez sensu, ględzi i baja,
Pod wpływem prochów wyszły mu jaja.
Rozum mu wcześniej wyprały prochy.
Dlatego mówił jak debil z wiochy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Lepiej nie;)
OdpowiedzUsuńBo skaperuje
wszelką zwierzynę,
żeby podłożyć
Tuskowi świnię!
Super:)
OdpowiedzUsuńAle chyba nie.
Zwierzyna jest mądrzejsza niż Polacy.
Ta polityka,
OdpowiedzUsuńnie jest zabawna.
Jak kacze jaja,
jest ciężko - strawna.
Gdyby tak grzecznie,
usiadł na jajach.
To polityki, by nie
rozstrajał.
Mamusia Jarka,
da mu po jajach.
- Ona uciszy,
swego mazgaja.
Kaczkę wezmą
i ustrzelą.Jakąś
starą karabelą.
A jajkami się podzielą.
A jak się Staszku,
kaczkę odstrzeli.
To znowu będziem,
żałobę mieli...
Ale nie w polityce. Tego to i "biez vodki nie rozbieriosz".
OdpowiedzUsuńKaczyński to ZERO, przy którym Ziobro to +nieskończoność.
OdpowiedzUsuńJasiek P.