Bezsilny Kościół, bezsilne państwo,
Wszędzie króluje dziś sobiepaństwo.
I milczy biskup, i harcerz milczy,
Choć na ich słowa apetyt wilczy
Rośnie w narodzie. Lecz strach ogromny,
Więc wszyscy wody w usta nabrali.
Czasem gdzieś tylko szept się pojawi.
Każdy się boi - duzi i mali.
I wszystkim ręce ktoś mocno związał,
Gęby zakleił im ktoś plastrami,
Więc jest anarchia i jest bałagan,
A krzyż wciąż stoi pomiędzy nami.
On już nie łączy, on tylko dzieli
Polki, Polaków, starych i młodych,
A wszystkie piękne poprawne gesty,
To nic innego jak lanie wody!
sobota, 28 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Serwus Stanisławie.
OdpowiedzUsuńDo dzisiejszej polityki potrzebny jest nie tylko spokój, ale i cierpliwość, jaką wykazują niektóre zwierzęta i pajęczaki. To także sezon ogórkowy, który już niedługo, będzie miał swój koniec.
Pozdrawiam Wojak Włodek
Też pozdrawiam i życzę udanej niedzieli:)
OdpowiedzUsuń