Puste gesty, puste słowa,
Co dzień paranoja nowa.
Ta mamusia to zasłona.
Raz jest żywa, a raz kona.
Raz ją chowa, raz ukrywa.
U Kaczyńskich tak to bywa.
Bratanica, brat i mama.
Raz jest z synem, raz jest sama.
Tę wyciągnie, tę ukryje,
Tam popruje, tu poszyje.
Tak rodziną swą żongluje,
Tak nas zwodzi i kantuje!
środa, 18 maja 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj Stanisławie*
OdpowiedzUsuńW drodze do "wadzy" nie cofnie się przed niczym... nawet mamusię wykorzysta.
Tylko, dlaczego to działa w jedną stronę... on może perfidnie wykorzystać śmierć brata i mamę... my nie możemy o tym pisać bo " porusznie tematu chorej starszej kobiety - to nieetyczne"...
Już słyszę ten jazgot...
Hipokryzja do kwadratu!
Pozdrawiam serdecznie:-)*
Kto go Staszku tak wychował,
OdpowiedzUsuńże tak umie on kuglować.
Pierwszy schował elementarz,
brata wysłał on na cmentarz.
A tak szczerze koniec końcem,
to przez Placka zaszło słońce.
Już w młodości czymś zachwycał,
teraz marszem po ulicach.
Dziesiątego krzyż zaklina,
że to nie jest jego wina.
Chodzi taka wszędy plotka,
że go może obłęd spotkać.
Pozdrawiam popołudniowo.:-)
Zgadzam się - nie cofnie się przed niczym.
OdpowiedzUsuńSkoro tak - to i mnie wolno.
Więc piszę.
Zawsze szukam pierwotnej przyczyny - tak to nazywam.
Prezes swoją matkę wykorzystuje, więc potem ja piszę swoje.
Gdyby matki nie ruszył, żadna rymowanka by na jej temat nie powstała.
Pozdrawiam serdecznie - Ciebie i Andrzeja:)