Jakiś czas temu prowadziłem korespondencję mailową z ERĄ.
Pisałem grzecznie i uprzejmie. Nic to nie dawało. Ale kiedy użyłem wyrażenia "skurwiele i pojebańcy", sprawa nabrała przyspieszenia i została załatwiona po mojej myśli.
Teraz prowadziłem podobną korespondencję z TP SA. Znowu grzecznie i kulturalnie. Bez żadnych efektów. Ale kiedy użyłem tytułu "zwykłe debile", sprawa bardzo szybko została po mojej myśli rozwiązana.
Wniosek:
Uprzejmość i poprawność jest stratą czasu i należy od razu stosować tytuł: "Pojebane skurwiele".
piątek, 18 lutego 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No to już rozumiem, dlaczego załatwienie czegokolwiek tak długo trwa. Ja ich biorę na "upierdliwość". Czas mam :)))
OdpowiedzUsuńTeż tak można:)
OdpowiedzUsuńTak załatwiam sprawy pro publico bono.
Trzeba uważać rzucając mięskiem,
OdpowiedzUsuńbo można wtedy swą ponieść klęskę.
Jedni pracują i się mozolą,
drudzy na odwrót wszystko pier....
Inteligentnie Staszku trza podejść,
to Ci w urzędzie naprawią szkodę.
W końcu do diabła jest demokracja,
Jesteś petentem - więc Twoja racja.:-))
Pozdrawiam.Andrzej...
Ciekawe te rady w kontekście tego, co napisałem.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru.