Teraz ma traumę, przedtem na prochach,
Z każdego słowa wychodzi wiocha.
Łazi po Polsce głupek wioskowy,
Któremu mocno wali do głowy.
Łazi, bajdurzy, łypie oczyma,
Raz to ma wizję, a raz jej ni ma.
Wszystko się miesza całkiem sierocie,
Więc rżnie wariata i się szamoce.
Pada na trumnę i ją całuje,
Chwyta za młotek, ją ostukuje,
Chwyta za kilof i ją rozwala,
Bo mu pod czaszką coś tam nawala.
Zamknąć w stodole tego wariata,
Niech nam tu po wsi więcej nie lata.
Niech tam wśród słomy pajac ten siedzi
I niech tam duma, i niech tam bredzi!
środa, 22 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz