
Nażreć się, nachlać, bo za darmochę,
Jeszcze do siatki nałożyć trochę,
Jeszcze do torby, jeszcze do teczki,
A do kieszonki choć pół łyżeczki.
Zabrać słoiczki, słoje, słoiki,
Butle, butelki i pojemniki.
Napchać po brzegi, ubić kolanem
Swojską kiełbasę z utartym chrzanem.
W domu to wszystko zaś zalakować,
Gdzieś w zamrażarce głęboko schować.
Zmory hoteli i restauracji!
Więc świat nas wita już bez owacji.
My mamy klasę i my się znamy,
I dmuchać w kaszę sobie nie damy.
Chyłkiem się także wyniesie kaszę.
Bo, co na stole, to wszystko nasze!
Polak głodny to zły,
OdpowiedzUsuńa najedzony to śpiący.
Zawsze takiemu ktoś poda,
jakiś posiłek gorący.
Bo z najedzonym polakiem,
To już się można dogadać.
Jak widać na tym obrazku,
na zapas trzeba dojadać.
Co tam dyskrecja, zasady.
Oczy by jadły do syta.
Bo tego on nie ma w domu,
Gdyby ktoś obcy się spytał.
Ciag dalszy tego wierszyka,
można łatwo dośpiewać.
Jedz, pij i nie dziękuj.
Tobie się nie przelewa...
Znam taką ciocię, co zbiera wszystko,
OdpowiedzUsuńChociaż dla innych to widowisko.
Zawsze w torebce woreczki nosi
I po imprezie wszystko zakosi!