poniedziałek, 6 grudnia 2010
Po polsku!
Nażreć się, nachlać, bo za darmochę,
Jeszcze do siatki nałożyć trochę,
Jeszcze do torby, jeszcze do teczki,
A do kieszonki choć pół łyżeczki.
Zabrać słoiczki, słoje, słoiki,
Butle, butelki i pojemniki.
Napchać po brzegi, ubić kolanem
Swojską kiełbasę z utartym chrzanem.
W domu to wszystko zaś zalakować,
Gdzieś w zamrażarce głęboko schować.
Zmory hoteli i restauracji!
Więc świat nas wita już bez owacji.
My mamy klasę i my się znamy,
I dmuchać w kaszę sobie nie damy.
Chyłkiem się także wyniesie kaszę.
Bo, co na stole, to wszystko nasze!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Polak głodny to zły,
OdpowiedzUsuńa najedzony to śpiący.
Zawsze takiemu ktoś poda,
jakiś posiłek gorący.
Bo z najedzonym polakiem,
To już się można dogadać.
Jak widać na tym obrazku,
na zapas trzeba dojadać.
Co tam dyskrecja, zasady.
Oczy by jadły do syta.
Bo tego on nie ma w domu,
Gdyby ktoś obcy się spytał.
Ciag dalszy tego wierszyka,
można łatwo dośpiewać.
Jedz, pij i nie dziękuj.
Tobie się nie przelewa...
Znam taką ciocię, co zbiera wszystko,
OdpowiedzUsuńChociaż dla innych to widowisko.
Zawsze w torebce woreczki nosi
I po imprezie wszystko zakosi!