Spuścizna Lecha. "Małpy" i "Dziady".
Bo łeb miał Lechu nie od parady.
Głębokie myśli i celne zdania,
A wszystko godne zapamiętania!
Jakiś "Benhauer", i "spieprzaj, dziadu",
I słowa ciepłe o "Irasiadu" ...
Nowe wyrazy i słowa nowe,
A każde wielkie i wystrzałowe!
Ja to pamiętam. Wszystko spisałem.
Czasem coś nawet na ten blog dałem.
Trza dzieła wydać z jego myślami,
By po wsze czasy był tutaj z nami!
Wydać te myśli. Tomiska, tomy
Niech ozdabiają mieszkania, domy!
Niech każdy Polak dzieła zakupi
I niech je czyta. Jeśli jest gupi!
piątek, 10 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W każdym domu
OdpowiedzUsuńbędzie regał.
A w nim same,
dzieła Lecha.
Co wyleciał,
do Smoleńska.
Lecz nie wrócił,
bo miał pecha.
Choć ja tego,
nie rozumię.
Wszak żem ciekaw,
z dobrą wolą.
Jak mógł zginąć
w katastrofie.
A się spóźnił
na samolot?
Kto namiętnie,
OdpowiedzUsuń- bezrozumnie.
Myśli złote,
Lecha klepie.
To jest takie,
podejrzenie.
Że nie czuje
się najlepiej...
Spuściznę z dyspepsją w parze,
OdpowiedzUsuńBrat prezes wyniesie na ołtarze.
Będą chodziły nocne procesje
Będą budować liczne konfesje
Brat wykrzyknie Santo Subito:
Mój brat Lechu ze swoją kobitą.