Cisza wszędzie bardzo wielka,
Obiad w kuchni się gotuje,
Ja na Discovery patrzę,
Już nie piszę, że to chu...!
Cisza wielka dookoła,
Z nieba sypie się ulewa,
Tak tu leje, droga pani,
Że zmoczone wszystkie drzewa!
Mokre drzewa i trawniki,
Jezdnie, ławki i chodniki.
Ludzie noszą parasole.
Więc posiedzieć w domu wolę!
I tak siedzę. W gipsie ręka,
Więc z pisaniem to jest męka,
Ale tym się nie przejmuję
I od świtu już rymuję!
Lecą rymy z lewa, z prawa,
Lecą z dołu, lecą z góry,
Ja zaś po cichutku marzę,
By wiatr rozwiał ciemne chmury!
By słoneczko wyszło jasne,
By skończyła się ulewa,
By za oknem na tej brzozie
Jakiś ptaszek mi zaśpiewał!
niedziela, 16 października 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzien dobry, Staszku
OdpowiedzUsuńPrzyszedl mi na mysl Kasprowicz-
Brąz się zakrada między trawy,
słońce żółci liście jaworów.
Podobne chmurom małe stawy
skrywają na dnie ciszę wieczoru.
Wrzesień minął, nadszedł październik,
nić białą lato snuje jesieni.
Czas na rozłąkę ludzi niewiernych,
nim mróz uczucia w sople zamieni.
Na pojednanie czas, na zgodę
serc, którym spokój nadzieje mości.
W te dni powrócić musi młodość
do kraju pięknej dalekości.
Ciesz się, że słońce zwycięża słotę
i świat jak jabłko w dłoniach trzyma.
Bowiem po dniach jesieni złotej
nadejdzie skuta srebrem zima.
Serdecznie pozdrawiam i zycze duzo slonca. Usmiechnij sie - wyjdzie na pewno. :-)
Dziękuję, ja też pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń