sobota, 11 czerwca 2011
Beton
Beton zbrojony stali różańcem,
Co kreaturę zwie pomazańcem,
Co na twarz pada i przytakuje,
I wszystko wkoło wciąż krytykuje.
Kochają wodza, co zmienia maski,
Dlań sam Tadeusz klepie zdrowaśki,
Biją mu brawa, hołdy składają
I jemu dusze swoje oddają.
Takie watahy i takie hordy:
Te mściwe oczy, nabożne mordy,
Pięści do góry i wzniosłe modły!
I nie chcą widzieć - że człek to podły!
Pochodnie, znicze, maski i krzyże,
Ktoś go tam znowu po tyłku liże,
Ktoś go całuje, ktoś wręcz kwiaty.
Taka to banda - same frustraty!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Życie jest zawsze takie,
OdpowiedzUsuńże jest się w nim, moje złoto,
albo zimnym łajdakiem,
albo natchnionym idiotą.
&
OdpowiedzUsuńIstnieją obawy,
że to koniec zabawy.
Indukcja psychologiczna
w zjawiskowości psychiatryczna.
Jak magnes przyciąga swoich energetycznie
Tak zaznacza swój Kod genetycznie.
I tworzą się tak ich korowody.
Sami z siebie biegną w zawody.
Kto więcej władzy wyszabruje
I głupotę na Podium nobilituje.
&
Król JEST NAGI.
Koniec ptasiej Sagi?
&
Pan prezes na sali sejmowej nie przesiaduje.
On w tym czasie własne interesy pilnuje.
To nazywa ekonomią czasu.
A w ripoście - kpina jego kwasu