poniedziałek, 31 października 2011

List

Ziobro list napisał
Do prezesa Jarka,
Bo według Zbigniewa
Przebrała się miarka.

Bo go atakują
Różne z PiS-u chu...,
Lecz on to spokojnie
Wszystko wytrzymuje.

On dla dobra PiS-u
Wciąż się bardzo stara,
Choć go atakuje
Chu... cała chmara.

Więc prosi prezesa,
Aby dla jedności
Wyzbył się urazy
I wyzbył się złości.

PiS-u dobro ciągle
Mu na sercu leży,
Dłoń ma wyciągniętą
I do zgody bieży.

Bo to Tusk jest wrogiem,
Jemu trza dowalić,
Aby jedność w PiS-ie
Prawdziwą ocalić.

Mocno apeluje,
By spokój panował,
I by się pan prezes
Właściwie zachował.

I na koniec pisze,
Że darzy szacunkiem,
Bo chce mieć wciąż dalej
Wikt wraz z opierunkiem.

PiS-y

Wszystkie są durnie, wszystkie są ćwoki,
Głąby, debile i obiboki!
Łażą i trują, kręcą, mieszają,
Chwili oddechu ludziom nie dają!

Takie są PiS-y. Co do jednego!
Tak ja to widzę, drogi kolego.
A mózgownica ich wszystkich ciasna,
Więc niech ich weźmie cholera jasna!

Jacki, Achimy, Ziobra, Adamy,
Każdy z nich tęgo jest porąbany!
Tam każdy kretyn, tam każdy głupi.
Ciemny lud polski tylko ich kupi!

niedziela, 30 października 2011

Bliźni

Zacząłem od Bacha, a później już poszło normalnie.
Kocham bliźniego swego, jak na to zasługuje.
Pojechałem na cmentarz.
W kwietniu zasadziłem tuję, która sobie przez te wszystkie miesiące pięknie rosła.
Ale już jej nie ma.
Nie mam pewności, ale chyba nie wyrwał jej Niemiec, Rosjanin albo Żyd.
Mogę nawet przypuszczać, że zrobił to Polak.
Więc standardowo - niech ten skurwiel połamie obie nogi z wszelkimi możliwymi przemieszczeniami.
I tyle.

Zacznij od Bacha

sobota, 29 października 2011

Wódz



Zmarszczył brwi prezes, zgrzytnęły zęby,
Szepnął słów parę do T. Poręby
I rzekł wyniośle: ja decyduję
I biada temu, kto w PiS-ie knuje!

Bo ja mam statut, mam widzimisię,
Więc każdy musi kłaniać tu mi się,
Udzielam głosu, dzielę i kroję,
I się nikogo w PiS-ie nie boję!

Mam swoje lata, mam wizje, plany,
Na całym świecie jestem ja znany,
Więc jak kto w PiS-ie zbytnio swawoli,
To się go szybko z PiS wyp...!

piątek, 28 października 2011

Kasa








Gdzie się podziała taka kasiora
I do czyjego trafiła wora?
Nikt znowu nie wie, każdy rżnie głupa,
Nawet sam Grzesio fest się wygłupia!

Bo nie ma kasy, nie ma pieniędzy,
A żyć jest ciężko, gdy partia w nędzy!
Znowu afera, znów coś się dzieje,
Lecz Grześ jak zwykle miło się śmieje!

To jest pajacyk! Mózg pokręcony,
Bredzi i mota, pieprzy androny.
Taki ten Grzesio! Całkiem pogięty,
A na dodatek mocno jeb...!

czwartek, 27 października 2011

Pomnik



Weźmiem deski, trochę słomy,
Będzie pomnik jak te domy ...
Weźmiem brązu trochę jeszcze,
Na myśl samą już mam dreszcze ...

I niech stanie w lesie, w polu,
Za stodołą i w przedszkolu,
Niech też stanie w Wołominie,
W Nowej Kuźni, w Starym Młynie.

Mamy formę, odlewamy,
Wrażym siłom się nie damy!
Wszędzie pomnik postawimy,
Czym świat cały zadziwimy!
/swoją głupotą/

środa, 26 października 2011

Pa, pa ...




Cienko z lewicą, oj, cienko bardzo,
Już tą lewicą wyborcy gardzą,
Jedni odeszli, inni wracają,
Świadectwo sami se wystawiają!

Już się witali, tworzyli rządy
I nowe chcieli odkrywać lądy,
Że ich miliony, tak se śpiewali,
Ale w wyborach kopa dostali!

I pokój z nimi, i krzyż na drogę,
Ja jeszcze datkiem jakimś wspomogę,
Dodam jabłuszko i dodam grzybki,
Niech sobie wezmą po dwa oscypki

I niech ruszają, niech idą w dal.
Mnie ich na pewno nie będzie żal!

A to dobre!
Każdy spotyka się z Millerem oddzielnie, ale czas zapomnieć o ranach!
Gdyby wszyscy razem rozmawiali, to pewnie by się pozabijali!

Na bok trzeba odłożyć
Żale wszelkie i złości!
Prowadź, Leszku Millerze,
Ku świetlanej przyszłości!

poniedziałek, 24 października 2011

A niech tam!



Trzeba pomyśleć, trzeba naprawiać,
Mamy już zbawcę, więc trzeba zbawiać,
Trzeba do przodu, mobilizować,
Trza nasze siły zacząć rachować ...

I płyną myśli, i słowa płyną,
Muszą coś zrobić, bo zaraz zginą
I tylko kupka zostanie smrodu,
Choć oni wszystko by dla narodu ...

Ja znam ich dobrze, więc im nie wierzę,
To piszę jasno, to piszę szczerze,
Dla mnie to sekta, co robi grandę,
Więc niech szlag trafi tę całą bandę!

Się mnie straszy od rana!



Jeśli ktoś na antenie, porusza często temat własnej rodziny, nie może oczekiwać, że widzowie tego tematu nie poruszą w mailach.
Że też autor tych gróźb nie był taki wrażliwy, kiedy na antenie dowcipkował na temat rodzin swoich koleżanek i kolegów z programu.

http://www.reality-tv.pl/2011/06/07/jaroslaw-kuzniar-o-szpaku-on-sam-nie-wie-w-ktora-strone-pojsc-ze-swoja-seksualnoscia/
Dokładnie!
A jak mu to powiesz wprost, to się oburza!

niedziela, 23 października 2011

Tak jest!

Cwaniaków mnóstwo, porządnych mało,
Więcej porządnych by tu się zdało!
Niedouczonych też jest tu mnóstwo,
Więc dookoła myśli ubóstwo.

Prawo pogięte i pokręcone,
Bo każdy ciągnie tu w swoją stronę,
Pijane posły po Sejmie łażą
I o podwyżce diety wciąż marzą.

Komisje jakieś, ważne zebrania,
Bo tyle spraw jest do obgadania,
Wieszają krzyże, sierpy i młoty,
Lecz chęci nie ma tu roboty.

Ktoś gdzieś przechodzi, dżuma, cholera,
Inny krzyżami znów poniewiera,
Ten o marmury kłóci się jurnie,
Sprawa jest jasna - tu sami durnie!

Czarni, czerwoni, nalane gęby,
Tłuste brzuszyska, zepsute zęby,
Obleśne twarze, fałsz, kombinacje,
Gdzieś na cześć wodza znowu owacje.

I "Druga Polska", "Trzecia Holandia",
"Piąta Japonia", "Ósma Irlandia",
Że niby wielka zachodzi zmiana,
Ale głupota ciągle ta sama!

Polska głupota! Nasza ci ona!
Ktoś chciał doczekać, lecz zdążył skonać.
I znów czekamy na wielkie zmiany ...
Tak to wygląda, kraju kochany!

sobota, 22 października 2011

Do Janusza Wojciechowskiego

Wstań, Januszu, naród czeka.
Ty ociągasz się i zwlekasz,
Nic nie piszesz! Jak tu żyć?
Chyba zaraz zacznę pić!

Gdzie Twe zdania pełne swady?
Gdzie zbawienie Twoje rady?
Gdzie wskazówki, gdzie są słowa,
Których pełna Twoja głowa?

Dziś ich nie ma. My czekamy,
Bo nadzieję wielką mamy,
Że nam powiesz to, co myślisz,
Że istotę nam uściślisz!

Wiesz, że w kraju źle się dzieje.
Daj nam wiarę, daj nadzieję.
Wstań, Januszu. Wstań, nie zwlekaj,
Bo czas płynie i ucieka!

Czas ucieka, czasu nie ma,
Ciemno wszędzie, wszędzie ściema.
Poucz nas, co robić mamy,
Bo się chyba pochlastamy!

piątek, 21 października 2011

Demokracja

Taka w PiS-ie demokracja,
Że prezesa tylko racja!
On tam dzieli, on tam rządzi,
On panuje i on sądzi,

On wyznacza, on typuje!
Reszta rączki mu całuje,
Reszta przed nim na pysk pada
I jak do obrazu gada.

Reszta mu pośladki liże
Trochę wyżej, trochę niżej,
Pod kolana podejmuje
I we wszystkim przytakuje.

A on rządzi, berło trzyma,
Ogień w oczach, butna mina,
Bo wybrały go przy urnie
Znowu jakieś polskie durnie!

środa, 19 października 2011

Pomylony



Tak od dzieciństwa bidok się myli,
Lecz na mądrości wielkie się sili,
Wymyśla wizje, ma wielkie plany,
Choć wszyscy wiedzą, że popaprany

Jest mózg prezesa. Bredzi i knuje,
I nowe akcje jakieś szykuje,
Nowe pochodnie, przemarsze nowe,
Wielkie, potężne i wystrzałowe.

Jak nocnik pusta głowa prezesa,
Co wizje tworzy, jątrzy i miesza,
Myli się ciągle, plecie androny,
Bo już od dziecka jest pomylony!

wtorek, 18 października 2011

Takie wybory!



To jak muszą wyglądać ci, którzy na niego głosowali?

Czarni

Czarne ich szaty, spryt mają lisi
I poza kasą wszystko im wisi!
Kasa, kasiorka, pieniądze, "many",
Każdy księżyna jest z tego znany!

I wyrywają, co tylko da się,
Bo im zależy na wielkiej kasie.
Euro, złotówki, franki i jeny,
Bo takie są już te czarne hieny!

Biznes to biznes, więc się starają,
Zasady wszelkie to w du... mają,
Trza łupić państwo, trza na sutannę
Lub nową jakąś nabożną pannę!

Nowe podatki, nowe procenty,
Więc każdy czarny już wniebowzięty,
Już się mebluje, już się buduje
I nową furę sobie szykuje!

Hierarchy jakieś i purpuraci,
Każdy z nich co dzień dziś się bogaci,
Tu 1%, tam jakieś 3,
Im tylko kasa w nocy się śni.

Płacą ojcowie i płacą matki,
Staruszki, wdowy, z ballady dziatki.
Taka to rasa! Czarne ich dusze!
Więc o tym głośno ja mówić muszę!

niedziela, 16 października 2011

Zbawca i Jadźka



Jadźka jadzi, Jadźka judzi,
Pani Jadźko, z czym do ludzi?
Plotą usta karminowe,
Bo myślenie betonowe!

Znowu brednie, dyrdymały,
Bajdy, bujdy i banały.
Znowu Jadźka się wymądrza,
Za prezesem nie nadąża!

Bo on już jest zbawicielem,
Zbawia w piątki i w niedziele,
Zbawia panów, zbawia panie,
Bo uwielbia on zbawianie!

Przeżyjemy zbawcę tego
Oraz pomagierów jego!
Przeżyjemy Jarosława,
Co zbawianiem się zabawia!

Była cisza wyborcza

Cisza wszędzie bardzo wielka,
Obiad w kuchni się gotuje,
Ja na Discovery patrzę,
Już nie piszę, że to chu...!

Cisza wielka dookoła,
Z nieba sypie się ulewa,
Tak tu leje, droga pani,
Że zmoczone wszystkie drzewa!

Mokre drzewa i trawniki,
Jezdnie, ławki i chodniki.
Ludzie noszą parasole.
Więc posiedzieć w domu wolę!

I tak siedzę. W gipsie ręka,
Więc z pisaniem to jest męka,
Ale tym się nie przejmuję
I od świtu już rymuję!

Lecą rymy z lewa, z prawa,
Lecą z dołu, lecą z góry,
Ja zaś po cichutku marzę,
By wiatr rozwiał ciemne chmury!

By słoneczko wyszło jasne,
By skończyła się ulewa,
By za oknem na tej brzozie
Jakiś ptaszek mi zaśpiewał!

sobota, 15 października 2011

Ludwik



Dorn jest psychiczny i wódę chleje,
Więc w mózgu Dorna to źle się dzieje,
Bredzi i pieprzy różne androny,
Bo głupek z Dorna jest nieskończony.

Raz o eunuchach, raz o pawianach,
Tak sobie pieprzy Ludwiczek z rana,
Bajdurzy, chrzani, konfabuluje
I wszędzie Ludwik się produkuje.

Daje wywiady palant nadęty,
Bryluje w studiach ramol jeb...,
Znowu gdzieś wychla jakąś siwuchę,
Winko z truskawek lub berbeluchę.

PiS-u przyjaciel, bliźniaczek trzeci,
Plecie trzy po trzy i jakoś leci,
Gdy nań się patrzy, to śmiech na sali,
Lecz durnie Dorna znowu wybrali!

piątek, 14 października 2011

Jesień

Piękna polska jest ta jesień,
Czy październik to, czy wrzesień,
Barwy płyną pośród drzew,
Gdzieś z oddali słychać śpiew,

Wszędzie palą się ogniska,
Poprzez zieleń czerwień błyska,
Już kartofle upieczone,
Drzewa brązem zabarwione,

Jeszcze tylko trochę soli,
Mały łyczek coca-coli
I do domu wracać trzeba,
Bo noc idzie z wolna z nieba.

środa, 12 października 2011

Prezes i tak nie odejdzie!



Do setki pełnej będzie nam rządził,
Będzie oceniał i będzie sądził,
I będzie zmieniał codziennie twarze,
Będzie roztaczał swoje miraże!

W tyłek będą go całować,
Będą śpiewać, "zdrowaśkować",
O zbawienie będą prosić,
Będą go na rękach nosić!

Będzie władał i kierował,
W sklepach będzie też kupował,
Kupi brykę, znajdzie żonę,
Zakasuje Maradonę!

Będzie nam rządził, będzie szefował,
Pod mamy kiecką będzie się chował,
Mama pozwoli, to się ożeni,
Lecz durnia tego nic już nie zmieni!

wtorek, 11 października 2011

Gdzieś na blogu

Dostał łomot, dostał baty,
Lecz nie pojął ćwok niczego,
Dalej bredzi, dalej jątrzy,
Bo słuchacza ma wiernego.

A wyznawców jego zgraja
Dalej pisze swe głupoty,
Bo tak samo jak ten pajac,
Ma niewiele do roboty.

Więc o stronie dla ułomnych,
Że to jest kretyńska strona,
I że Lechu, ten z Wawelu,
To przez Tuska w kwietniu skonał.

Coś o pryszczach, coś o gejach,
Coś o dupach, coś o rurach,
O czyszczeniu, o błaganiu
I że wielka tam cenzura.

O kompleksach także piszą
I że zryte są berety,
I że najpiękniejsze w świecie
To PiS-owskie są kobiety.

Jakieś brednie, dyrdymały,
Głupstwa, bzdury, banialuki,
Bujdy piszą i androny,
Bo są wszystkie z PiS-u tuki!

I nic na to nie można poradzić.
Ale jak z tym żyć?

poniedziałek, 10 października 2011

Tylko steru brak!

Klamka zapadła!



Niech warczą pieski, niech wściekle wyją
I niech się na złość wcale nie myją,
Niech plują jadem, niech oczerniają,
Niech protestdruczki już wypełniają...

Niech mierzą kratki, niech mierzą cale,
To nie pomoże świrusom wcale,
Niech pianę toczą, niech pianę biją,
Niech się z wściekłości po kątach wiją...

I niech się własną zadławią śliną,
Niech coś tam bredzą ze smutną miną
O fałszowaniu, że ta pogoda,
Że długopisu ktoś tam nie podał...

Że flaga krzywo, małe cyferki,
Że ktoś koślawo wpisał literki...
Niech gryzą łapy i niech pomstują,
Niech się buntują, niech się zaplują...

Znów w łeb dostali, zapadła klamka
I do rządzenia zamknięta bramka!

piątek, 7 października 2011

Tak uważam!

Tu i tam

Tu mohery, tam kibole,
Jest zaplecze, że pier...!
Jest od krzyża Polka Matka
I z Sycowa jest Beatka.

Jest Rokita i Rewiński,
Jest Antoni i Girzyński.
Szlag niech trafi już tę bandę,
Co nad Wisłą robi grandę!

Skreśl Marzenkę i Achima,
Co wciąż bredzi i przegina!
Skreśl Adama i prezesa,
Co nam w głowach ciągle miesza!

Bo ten cały PiS to tuki,
Ćwoki wredne i kałmuki!
Ja na PO zagłosuję,
Bo ten cały PiS to ...!

Nie czekaj!

Krzyczą "Gestapo" i krzyczą "Zdrajcy",
Znaki pokoju, msze i pomniki,
Pobożne pieśni, miłość bliźniego,
A w oczach obłęd i wzrok ich dziki.

Idą z flagami i pięści wznoszą,
Od nienawiści zamglone oczy,
Jątrzą, jazgoczą, krzyczą i wrzeszczą,
I piana z ust im ciągle się toczy.

Dom podpalają, zostawią zgliszcza,
Lecz to ich wcale już nie obchodzi,
Wodza kochają i wodza wielbią,
Jemu ufają, on budzi podziw.

Nie czekaj gnuśnie i nie stój z boku,
Bo losy kraju dzisiaj się ważą,
Twej bezczynności i twej bierności
Żadne w przyszłości słowa nie zmażą.

Daj odpór wszystkim, co Polskę palą,
I się nie cofaj przed hordą wrażą,
W owczych przychodzą skórach te wilki
I kraj ojczysty palić ci każą!

Ty stań na progu, broń swego domu,
Broń ziemi polskiej przed watahami,
Co zniszczyć pragną myśl każdą wolną
I pobrzękują wciąż różańcami!

czwartek, 6 października 2011

Takie tam

Tutaj Smoleńsk, a tam trumny,
Więc gdy pójdziesz ty do urny,
Skasuj PiS-a, skasuj Jarka,
Bo się już przebrała miarka!

Żeby w Polsce dobrze szło,
Oddaj głos swój na PO!
Lecz gdy Polska Tobie zwisa,
Wtedy oddaj głos na PiS-a!

Jeśliś ćwokiem i idiotą,
Jeśli już od dziecka knujesz,
To na pewno w tę niedzielę,
Na PiS właśnie zagłosujesz!

Ćwoki w PiS-ie i palanty,
Pomylone też dewianty,
Więc głos dam ja na PO,
Żeby w Polsce dobrze szło!

9 października
Wyciep PiS-a do śmietnika.
Wyciep Jarka i Achima,
Bo ta sekta to przegina!

Polska to PiS-owi zwisa,
Więc na hasiok wyciep PiS-a!

Gdy na PiS-a zagłosujesz,
Kijek w tyłku wnet poczujesz!

Przeżyjemy

Przeżyliśmy potop szwedzki,
Przeżyliśmy i radziecki,
Przeżyjemy i prezesa,
Co nam wszystkim w głowach miesza!

Kocha nawet dziś kiboli,
By Tuskowi dopier...,
Szczuje, mota, kręci, miesza
I na wszystkich psy dziś wiesza!

Zmienia twarze, zmienia miny,
Dziennie tu urządza kpiny,
Wsiowy głupek, mędrek wsiowy
Do jątrzenia wciąż gotowy!

Zgnoi Merkel i Putina,
Pieprzy, bredzi i przegina.
Na prawo pluje, na lewo pluje,
Już na premiera ćwok się szykuje!

Taka marna prezesina,
Co łże ciągle i przegina.
TRZA SKASOWAĆ ĆWOKA TEGO
ORAZ POMAGIERÓW JEGO!

środa, 5 października 2011

Oni pójdą na wybory, a Ty ?



Ja pójdę!

Idą!



Noc. I płomienie. Są. Maszerują.
Wodzowi swemu gromko dziękują.
Ten ma różaniec, tamten krzyż targa
I imię wodza na wszystkich wargach.

Płoną pochodnie. Szalone oczy.
Tym patriotom nikt nie podskoczy.
Idą przez miasto. Ktoś wściekle wyje:
"Władza dla wodza! Niech sto lat żyje!

Tutaj jest Polska! Wódz nas prowadzi!
Kto nie jest z nami, tego się zgładzi!
Weźmiem za mordy, weźmiem za pyski!
Już dla was, zdrajcy, koniec jest bliski!"

I prysną szyby, sklepy zapłoną,
Ulice spłyną znów krwią czerwoną.
"Krzyże zagniemy, krzyże zmienimy
I wykształciuchów stąd wypędzimy!

Niech wódz tu rządzi i niech panuje,
Niech nas prowadzi, niech rozkazuje,
Niech wzniesie ramię - my też wzniesiemy
I za nim karnie wszędzie pójdziemy!"

wtorek, 4 października 2011

Rzekł był Ludwik

Rzekł Ludwik dawno, że to eunuchy,
A wódz ich całkiem wyjałowiony,
Koncepcji nie ma, się nie rozwija,
A na dodatek plecie androny!

I że to indyk, który gulgocze,
Pieprzy trzy po trzy, koncepcji nie ma,
A jego wizje i jego plany
To dla ciemniaków tylko jest ściema!

I jeszcze coś tam też o pawianach,
Co tyłki swoje wciąż wypinają,
Bo wodza swego chcą zadowolić,
Wiec mu od rana już du... dają!

niedziela, 2 października 2011

Nie zagłosuję




Nie zagłosuję na Jarka,
Bo guru mnie nie zachwyca
I nie chcę widzieć codziennie
Gęby Macierewicza.

Nie zagłosuję na Jarka,
Bo czym za młodu skorupka...,
Nie zagłosuję na niego,
Bo dość mam już tego głupka.

Nie zagłosuję na Jarka,
Bo człek to specjalnej troski,
Nie chcę już więcej pochodni
I wrzasków na Krakowskim.

Nie zagłosuję na Jarka,
Bo dość mam zmieniania twarzy,
ZOMO, Smoleńska, kiboli,
Wziętych z sufitu miraży.

Nie zagłosuję na sektę,
Co modli się do prezesa,
A Boga o pomstę prosi
I psy na wszystkich wciąż wiesza!

Ludwik

Kiedyś Ludwik Dorn się pomylił i powiedział prawdę:
"PiS jest jak sułtan otoczony dworem eunuchów".

sobota, 1 października 2011

Kiedy widzę debili z Greenpeace,

to od razu pognałbym ich nago przez pokrzywy.