sobota, 30 kwietnia 2011

Bardzo żałuję


Bardzo żałuję, że nie pojadę,
Lecz mama chora i mam paradę
Znów na Krakowskim. Będą pochodnie,
Bo mego brata chcę uczcić godnie.

Mama wciąż chora, zdrowie szwankuje,
Więc do wyjazdu się nie szykuję,
Muszę przy mamie, bo, wiecie, mama
Nie może zostać przez trzy dni sama.

Bo ta opieka, wiecie, ktoś musi,
Chociaż ten wyjazd bardzo mnie kusi,
Ale ta mama, muszę przy mamie,
Gdybym pojechał, to się załamie.

Bo straszna niemoc znów ją dopadła,
Odmawia picia, odmawia jadła,
Czasem u mamy gorączka wzrasta,
Więc się nie ruszam z domu i basta!

Mecenas

Są mieszanki, mieszaniny,
Z mgły są one, są i z gliny,
Są zaklęcia, różne czary,
Wskutek czarów są ofiary.

Bo są czynni wciąż szatani
W całym kraju dobrze znani.
I mieszają: hel i żaby,
Włosy siwe starej baby,

Kurze łapki, krew ze szczura,
A na koniec ucho knura.
I mikstury sporządzają,
Co straszliwie wybuchają.

Chcą podłożyć i wysadzić,
By zagładę tu sprowadzić.
Lecz mecenas dobrze znany
Wszystkie te zniweczy plany!

czwartek, 28 kwietnia 2011

Pretensje

Namiot, krzyż jakiś, święte różańce,
Bo tak już mają te porąbańce.
Łażą po placach i po chodnikach,
Bo każdy z nich ma sporego bzika.

Pieśni nabożne ciągle śpiewają
I łańcuchami się przykuwają.
To sprzed Pałacu obrazek znany:
Ona - rąbnięta, on - porąbany.

Zabrać łazików i do szpitala,
Bo im pod czaszką coś tam nawala.
Brak piątej klepki i w mózgu dziura,
Za to pretensji to cała fura!

środa, 27 kwietnia 2011

Sojusz

Będą się bawić, będą jodłować
I pod namiotem będą figlować,
Ale nabożnie i wszystko godnie,
Ona z różańcem, on ściągnie spodnie,

On będzie z krzyżem, ona ze świeczką,
Ksiądz przyprowadzi zaś jakieś dziecko,
Będzie zabawa i będzie disco,
I przed Pałacem znów widowisko!

Dołączą do nich świry z jabłkami,
Żeby ci z PiS-u nie byli sami.
Świry nabożne, świry czerwone,
Świry pogięte i pokręcone.

Wpadnie tam Grzesio i prezes Jarek,
By wspólnie razem opróżnić barek.
Grześ kocha Jarka, a Jarek Grzesia.
Tak się na scenie dziś w Polsce miesza!

Sekta

Wroga sekta, wrogie plemię,
Co poruszy niebo, ziemię,
Byle tylko dostać władzę.
Miej to, bracie, na uwadze

I olewaj wodza tego
Oraz przydupasa jego.
Taka sekta, taka banda,
Gdzie się zjawi - zaraz granda!

Takie cioły i kałmuki,
Takie gupki, takie tuki.
Wciąż pawiana tu świrują,
"Wróć nam Polskę" wyśpiewują.

Spadać cioły i matoły
Do obory, do stodoły.
Tam se śpiewać, tam se gadać,
Tam na pysk przed wodzem padać!

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Polewanie



Polej wodą dziś prezesa,
Bo nam strasznie w kraju miesza.
Polej z przodu, polej z boku,
Lej go z tyłu i z doskoku.

Lej go wiadrem, lej cebrzykiem,
Olej wodza wraz z Rydzykiem.
Olej obu, bo świrusy,
Blank pogięte i nygusy!

Poniedziałek

Płynie woda. Z nieba płynie.
Włosy moczy tej dziecinie,
Co na spacer z pieskiem wyszła.
Dyngusowa chmura przyszła.

Nad drzewami, ulicami
Taka chmura jest tu z nami.
Deszczyk miły dyngusowy
Wszystkim ludziom moczy głowy.

Jest Wielkanoc. Poniedziałek.
Mokre główki są zapałek,
Mokre uszy, mokre nosy
I na drzewach mokre kosy.

sobota, 23 kwietnia 2011

Jasna Góra



Święte śrubki, święte krzyże,
Ktoś nabożnie płyty liże,
W szatach Matki coś zaszyli,
Z Jasnej Góry znów zakpili!

Jakieś zdjęcia, jakieś fotki,
Są zjadliwe też ulotki,
Czarna folia, Lech i żona,
Gdzieś tam z boku Jezus kona!

Furda Jezus! Smoleńszczyzna,
Ojciec Rydzyk i Ojczyzna,
Las Kaczyński, zamach, zbrodnia.
Tak nam czarni bredzą co dnia!

Jasna Góra, Ciemna Góra,
Czarni w czarnych swych kapturach.
Czarni dzielą, czarni rządzą,
Czarni jątrzą, czarni sądzą!

piątek, 22 kwietnia 2011

Świrowanie

Wzrok Bazyliszka, jad z gęby płynie,
Lecz ten Jarosław nigdy nie zginie.
Zawsze go poprze Polaków rzesza,
Bo prezes umie w narodzie mieszać!

Umie napuszczać, zwodzić i jątrzyć,
Wie jak z Ruskimi natychmiast skończyć,
Ma dobre rady, testament brata,
A tak naprawdę wszystko mu lata!

Władzy chce prezes. Na nią jest chory.
Tu nie pomogą żadne doktory.
Bez władzy prezes kiepsko się czuje,
Więc nam pawiana dziennie świruje!

czwartek, 21 kwietnia 2011

Dobre rady

Prezes to lubi, gdy go się mości.
Gdy go nie mościsz, zaraz się złości,
Gniewa się bardzo, mocno się wścieka
I może kazać ciebie rozsiekać!

Więc prezesowi nisko się kłaniaj
I bólem krzyża się nie zasłaniaj,
Całuj po nogach, całuj po rękach
I sław prezesa nawet na mękach.

Gdy kości trzeszczą, gdy ktoś cię wiesza,
Cały czas wołaj: kocham prezesa!
Nawet gdy prezes po pysku da ci,
Psalmy recytuj do jego gaci.

Po tyłku całuj, módl się do niego,
Bardzo się staraj, drogi kolego,
Zawsze przytakuj, nigdy nie ziewaj
I już od rana hymny mu śpiewaj!

środa, 20 kwietnia 2011

Dosyć!

Gdzie PiS się zjawi, tam zawsze granda,
Bo wszyscy z PiS-u to jedna banda!
Nabożne pieśni ciągle śpiewają
I wszystkich wkoło z błotem mieszają!

Wyciąć zarazę, ogniem przypalić,
Jodyną zalać, na popiół spalić,
Dorżnąć watahy i dorżnąć hordy,
By już nie patrzeć na wredne mordy,

Co wstyd przynoszą na całym świecie,
W kraju, w regionach, w gminie, w powiecie!
Dosyć faszyzmu i bojówkarzy,
Dosyć świrusów i zadymiarzy!

wtorek, 19 kwietnia 2011

Zdrada

Bo zdrada przyszła całkiem o świcie
I na Wawelu znalazł się Lech.
Nikt tu nikogo o nic nie pytał,
Nam został tylko bezsilny śmiech.

Bo zdrada przyszła całkiem o świcie
I pośród królów dziś już tam leży.
Tajemny układ, zdrada stulecia,
Spisek perfidny aż włos się jeży.

Bo zdrada przyszła całkiem o świcie.
Ktoś gdzieś zadzwonił, dał polecenie,
Aby z miernoty zrobić gieroja.
Nam pozostały wstyd i milczenie!

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Taka prawda

Lech nie powstanie, choć na to liczą
I powitania radosne ćwiczą,
Jego testament ciągle czytają
I czarownicę wciąż wspominają.

Klamka zapadła. On już jest w grobie
I coś pod nosem tam mruczy sobie,
Wspomina szalik oraz słuchawki
I od tych wspomnień dostaje czkawki.

Lecz jest szczęśliwy i nie narzeka,
Już jest spokojny, już się nie wścieka.
Ja wiem dlaczego, drogi kolego.
BO SIĘ UWOLNIŁ OD BRATA SWEGO!

niedziela, 17 kwietnia 2011

Zadymiarze

Robią zadymy, w amoku łażą,
Bo tak im władze partyjne każą,
Niosą krzyżyki, łażą z namiotem
Jakaś dewotka z jakimś dewotem.

Łaziki polskie łażą po kraju,
Łażą tak w styczniu i łażą w maju,
Mózg zlasowany, głowy zawroty,
Świętojebliwe u nich odloty.

Mają różańce, obrazki mają,
Parasolkami się podpierają,
Lecz dla wodzunia to zrobią wszystko,
Byle wciąż trwało to widowisko!

sobota, 16 kwietnia 2011

Pod krzyżem

Pod krzyżem babcie, pod krzyżem dziadki,
Pod krzyżem ojce, pod krzyżem matki
Modły zanoszą i przeklinają,
Bo tylko swego wodza uznają.

On naszym zbawcą, chociaż szatani
Zawsze są czynni, szanowna pani.
Przeciw szatanom mają różańce,
Krzyż poświęcony oraz kagańce.

Namiot rozbili. W nim modły wznoszą,
Boga o zemstę straszliwą proszą,
Proszą o dżumę, o potop proszą,
Bo, kto nie z nimi, tego nie znoszą!

piątek, 15 kwietnia 2011

Będzie gorzej

Jakaś Kurtyka tablicę wiesza,
Ktoś inny pyta, gdzie jest pepesza,
Ten ma różaniec, tamten krzyż niesie,
Ktoś złożył wieniec na skraju w lesie.

Pieśni nabożne ciągle śpiewają,
Swemu wodzowi serca oddają,
Każdy z nich dobrze jest porąbany,
Wyprał im mózgi prezes kochany.

Łażą w amoku, łażą na prochach,
Taka jest właśnie PiS-owska wiocha.
I tym debilom nic nie pomoże,
Bo z nimi będzie już tylko gorzej!

Matka-Polka od Krzyża wg PiS


Tak to widzę

Tak to widzę, mój kolego:
Trza posadzić Kaczyńskiego.
Niech z nim siedzi jego świta.
Trza posadzić ich i kwita!

Te Achimy i Adamy,
Bo z nich każdy popaprany,
Te Beatki i te Nelki,
Bo jest z nimi kłopot wielki.

Dać im chleba, dać im wody,
Dzieła Lecha dla osłody.
I niech siedzą, dyskutują,
Niech tam kraj nam reformują!

czwartek, 14 kwietnia 2011

Głupi

Guru ma gdzieś brata i inne ofiary,
Jemu trzeba tylko do wyborów pary.
Więc otwiera trumny i ciągle w nich grzebie,
Szuka dziury w całym i znaków na niebie.

Popierają herszta nabożne mohery,
Jacyś nawiedzeni i inne cholery,
Jacyś tam od krzyża, jacyś od różańca,
Popiera tę hydrę każda durna franca.

Więc herszt głowę wznosi, dyrdymały kleci,
Zbiera wokół siebie z całej Polski śmieci.
I podpala Polskę, i cieszą się głupi,
Bo nie wiedzą wcale, że na nich się skrupi!

środa, 13 kwietnia 2011

Już czas

Krzyczą "Gestapo" i krzyczą "Zdrajcy",
Znaki pokoju, msze i pomniki,
Pobożne pieśni, miłość bliźniego,
A w oczach obłęd i wzrok ich dziki.

Idą z flagami i pięści wznoszą,
Od nienawiści zamglone oczy,
Jątrzą, jazgoczą, krzyczą i wrzeszczą,
I piana z ust im ciągle się toczy.

Dom podpalają, zostawią zgliszcza,
Lecz to ich wcale już nie obchodzi,
Wodza kochają i wodza wielbią,
Jemu ufają, on budzi podziw.

Nie czekaj gnuśnie i nie stój z boku,
Bo losy kraju dzisiaj się ważą,
Twej bezczynności i twej bierności
Żadne w przyszłości słowa nie zmażą.

Daj odpór wszystkim, co Polskę palą,
I się nie cofaj przed hordą wrażą,
W owczych przychodzą skórach te wilki
I kraj ojczysty palić ci każą!

Ty stań na progu, broń swego domu,
Broń ziemi polskiej przed watahami,
Co zniszczyć pragną myśl każdą wolną
I pobrzękują wciąż różańcami!

wtorek, 12 kwietnia 2011

Znowu

Przed Pałacem znowu krzyże,
Ktoś ochoczo asfalt liże
I całuje święte płyty.
Taki widok znakomity.

Są też znicze, są i świeczki,
Ze wsi zjadą tam wycieczki,
Będzie kawa i kaszanka,
A ktoś zagra na organkach.

Chodnikowi się pokłonią,
Dziennikarzy precz pogonią,
"Tutaj Polska" zawołają,
Bo rozumu już nie mają!

Tak myślę

Mnie tam pomnik Lecha nie przeszkadza, ale:
1. Nie przed Pałacem. Bo jeśli kiedyś tragicznie zginie znowu nasz prezydent, to trzeba będzie kolejny pomnik dostawić. To trzeba przewidywać i nie robić precedensu.
2. Nie za państwowe pieniądze. Bo za państwowe został już załatwiony Wawel i cała reszta.
To moje warunki przetargu:)
Jeśli mieszkańcy jakiejś gminy chcą wydać swoje gminne pieniądze na pomnik, mają do tego pełne prawo.
Nie będzie we wsi chodnika, ale będzie pomnik.
Na tym polega demokracja.

Światła

Będą światła, będzie disco,
Będzie nowe widowisko.
Będą znicze i pochodnie,
Bo trza Lecha uczcić godnie!

Pieśni będą też nabożne,
Bo trza z PiS-em dziś ostrożnie.
Będą modły i piosenki
Oraz różne inne dźwięki.

Będzie pomnik - jest impreza!
Ktoś tam zacznie w dzwon uderzać,
Będzie piwo i kaszanka,
A ktoś zagra na organkach.

Ludziom wszystkim wyjdą gały.
Będą tam orkiestry grały
Na cześć Lecha. Bo on nowy
Jest bohater narodowy!

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Przysłowie

Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie!
Tak to właśnie bywa z tymi tablicami.
Trzeba wpierw o zgodę właściciela pytać,
A dopiero potem przykręcać śrubami!

Postulaty



Namiot rozbili, się pokazali
I przed Pałacem zanocowali.
I były pieśni, i były flagi,
A wszystko szczerze bez żadnej blagi.

I się modlili, bo kraj nierządem,
I postraszyli premiera sądem.
I były znicze, były przytyki,
I standardowe zwykłe okrzyki.

Chcą też komisji, co sprawę zbada,
I co Tuskowi fest bobu zada.
O tej komisji trąbią od ranka,
Bo nie sprawdziła się w USA Anka!

niedziela, 10 kwietnia 2011

Obchody



Idą babinki, idą dziadkowie,
Bo tak im prezes namieszał w głowie.
I niosą krzyże, niosą różańce,
A dla opornych mają kagańce.

Klepią zdrowaśki, pieśni śpiewają
I na prezesa głosy oddają.
Mózg zlasowany, głowy zawroty,
Lecz idą razem - ćwoki i kmioty.

Gestapo, zamach, hańba i zdrada.
I coraz grubsze z ust słowo pada.
Mordercy, zdrajcy, my prawdę znamy,
A Jarosława szczerze kochamy.

Dali świadectwo, świadectwo dali,
Na mszy już byli, znak przekazali.
Lecz to hołota i zwykła banda!
Gdzie PiS się zjawi - tam zawsze granda!

sobota, 9 kwietnia 2011

Rocznica



Czas szybko leci, pierwsza rocznica,
Lecz to, co widzę, mnie nie zachwyca,
Nie ma potrzeby mówić o wstydzie,
To nie ma sensu, ja tak to widzę:

Rzeka pieniędzy, za darmo wszystko,
Gdzieś na chodniku znów widowisko,
Pochodnie, pieśni i "Wróć nam, Panie",
I na uczuciach to ciągłe granie.

Prawi Polacy i katolicy,
Każdy dokładnie kasiorę liczy,
Wyrywa szmalec, kasę, pieniądze,
Takie w rozpaczy przyziemne żądze.

Bo się należy, bo te kredyty
I do zapłaty zaległe kwity,
Więc dawać kasę, bo się należy,
I w zamach znowu kolejny wierzy.

I łzy fałszywe wszędzie się leją,
I na Krakowskim rzeczy się dzieją,
Pochodnie, krzyże, krzyki i wrzaski,
Jakieś wyzwiska, potem oklaski.

I miny smutne, żałobne miny,
Jakieś pretensje i ciągłe kpiny,
Jątrzenie, jazgot, pięści do góry,
W rękach różańce, przy pasach sznury.

Ten się odgraża, ręki nie poda,
By coś tłumaczyć, zachodu szkoda,
Fałsz fałsz pogania, kłamstwa, głupoty,
Obraz kołtuństwa, obraz ciemnoty.

Nie był wybitny, raczej był mierny,
Lecz bratu swemu zawsze był wierny,
Na każdym rogu wieńce i znicze,
Tyle ich wszędzie, że nie policzę.

Wawel, tajemne jakieś rozmowy,
Ktoś coś tam mówi, że to "kapciowy",
Hołdy i skwery, parki, tablice,
Nowe pomniki, nowe ulice.

Już cała Polska woskiem zalana
I ktoś nas chytrze znów wpuszcza w kanał,
Kłamstwo za kłamstwem, za skuchą skucha
I nowa maska, nowa podpucha.

Zdeptane trumny, szczere uczucia
I coraz więcej jadu i plucia.
Gdzieś płonie świeca i łza się toczy,
A wiatr owiewa zmęczone oczy.

czwartek, 7 kwietnia 2011

Wywiad

I gdyby pani mi pozwoliła,
To chętnie zdanie swe powiem pani,
Przepraszam bardzo, tak się wyrażę,
Że są Polacy skorygowani.

Pani wybaczy, lecz powiem szczerze,
Jestem gotowy już objąć władzę,
Prześcigniem Niemców i inne nacje,
Gdy naród polski ja poprowadzę.

Pani pozwoli, pani wybaczy,
Bardzo przepraszam, tak się wyrażę,
Władzę chcę zdobyć, stanąć na czele,
Pani rozumie, o czym ja marzę.

Zdobędę władzę i wtedy koniec
Z tą łaskawością i przepraszaniem,
Każdego zaraz do ciupy wsadzę,
Kto się nie będzie z mym zgadzał zdaniem!

środa, 6 kwietnia 2011

Pomnik

Ponad góry, ponad szczyty
Będzie pomnik znakomity.
Z desek, z belek i ze słomy
Będzie pomnik ponad domy.

Przy nim znicze i pochodnie,
Bo trza Lecha uczcić godnie.
Choć miernota była z niego,
Będzie pomnik na całego.

Zbudujemy, cześć oddamy,
Materiały pościągamy,
Piasek, woda, wapna trochę,
Będzie pomnik za darmochę.

Będą modły i zdrowaśki,
Wkoło będą śpiewać ptaszki,
Będą hymny, pieśni będą,
Ktoś podejdzie tam z kolędą.

Zadziwimy świat pomnikiem,
Bo choć lichym był ludzikiem,
Postawimy aż pod chmury.
Niech im w Rosji zmiękną rury!

wtorek, 5 kwietnia 2011

Nygusy

Czy się stoi, czy się leży ...,
Głupek tylko wciąż w to wierzy.
Już zmienione obyczaje,
Dzisiaj inne są zwyczaje.

Dziś się poseł podpisuje
I kasiorę inkasuje.
Takie pazerne u nas nygusy.
To taka gmina. Nic ich nie ruszy.

Podpis dziś się głównie liczy.
Niech go już od żłobka ćwiczy
Mały Polak, mała Polka,
Jacek, Marek, Boguś, Jolka!

niedziela, 3 kwietnia 2011

Pech

Wyciąga brata, wyciąga mamę,
Te sztuczki wszystkim dobrze są znane.
Szuflady, półki, szafy i trumny,
Ściąga odwody pan prezes dumny.

Zbiera posiłki, rezerwy zbiera,
Taka prezesa zwykła maniera.
I wieńce składa gdzieś na ulicy.
Złoży też w lesie i w piaskownicy.

Zbiera posiłki, zbiera rezerwy,
Bo mu wciąż premier działa na nerwy.
I nowe pisze wciąż artykuły,
A w nich znów brednie i same bzdury!

Napisał raport wielki, sążnisty,
W nim obraz Polski dał oczywisty:
Wszystko do dupy i wielka granda,
A rząd Tuskowy to jedna banda!

Mama Jadzia i brat Lech
To dla Polski straszny pech!
A jest jeszcze ten brat Lecha.
Polska to ma jednak pecha!

piątek, 1 kwietnia 2011

Gdybyśmy





Gdybyśmy byli inni, bylibyśmy lepsi.
Tak sobie każdy Polak już od rana pieprzy.
Jacy zaś jesteśmy, świat to widzi cały.
My som zwykłe ćwoki, prostaki i wały!